Niepokojące objawy, badanie, a potem diagnoza brzmiąca jak wyrok – nowotwór. Radioterapia, chemioterapia, a jeśli to nie pomaga, zostaje leczenie paliatywne. Nic dziwnego, że zdesperowani pacjenci walczący o życie często nie chcą poprzestać na kontaktach z onkologiem i szukają pomocy nas własną rękę.
Na forach internetowych poświęconych nowotworom witamina C to gorący temat. "Cześć! Chciałam zapytać, czy któraś z dziewczyn próbowała leczyć się dodatkowo witaminą C? Ja po dwóch latach usunięcia i leczenia raka piersi mam przerzuty do kości i wątroby" - pisała użytkowniczka forum Amazonki.net.
"Hej, znalazłem ciekawe doniesienia na temat witaminy C. Niby leczy raka... Czy ktoś coś o tym wie? To możliwe w ogóle?" - pyta użytkownik forum Kafeteria.pl. "Też słyszałam, że zaleca się większe dawki, ale czy jest to aż tak skuteczne, nie wiem" - brzmi jedna z odpowiedzi. "Moja siostra poznała położną, którą z raka trzustki 10 lat temu się wyleczyła tą metodą (wlewami witaminowymi)" - napisała z kolei jedna z użytkowniczek forum.gazeta.pl. Jednak w kolejnych komentarzach dodała, że znajoma siostry leczyła się również tradycyjnymi metodami.
Chorym naprzeciw wychodzą kliniki oferujące kroplówki z witaminą C. Prywatne firmy przekonują, że witamina to niemal magiczny lek na raka, powołują się chętnie na badania przeprowadzone przez zachodnich naukowców, które mają być rzekomymi dowodami na skuteczność tej metody. Wystarczy sięgnąć głębiej do portfela. W klinikach nie usłyszymy jednak o tym, że wielu onkologów przed takimi terapiami ostrzega.
Cytat z materiałów promocyjnych jeden z klinik: Witamina C, jeśli podana w wysokim stężeniu, niszczy 75 proc. linii komórek rakowych, nie oddziałując przy tym negatywnie na zdrowe komórki. Czynnikiem warunkującym leczniczą aktywność askorbinianu sodu względem komórek rakowych jest zaaplikowanie wysokiej dawki tej witaminy. Tylko wtedy wykazuje ona swoje działanie. (...) Leczenie dużymi dawkami witaminy C wstrzykiwanej dożylnie spowalnia wzrost i rozprzestrzenianie się raka prostaty, trzustki, wątroby, jelita grubego, złośliwego nerwiaka niedojrzałego, a także inne typy komórek nowotworowych. Kombinacja wysokiej dawki witaminy C razem z niektórymi rodzajami chemioterapii może być o wiele bardziej skuteczna niż samą chemioterapią
Dzwonię do kilku prywatnych klinik, by przekonać się, co słyszą w nich chorzy walczący ze śmiertelną chorobą. Wcielam się w rolę pacjenta chorującego na nowotwór, którego wkrótce czeka chemioterapia.
Na stronie internetowej pierwszej z klinik mogę przeczytać, że witamina C podawana w formie dożylnej jest skuteczna w niszczeniu komórek nowotworowych, a badania wykazały, że jej stosowanie może cofać nowotwór. Mój rozmówca nie jest lekarzem. Nie chce też odpowiedzieć wprost, ile osób wyleczył z raka. Przekonuje jednak, że jest to możliwe.
- Koszty uzależnione są od dawki - mówi mężczyzna w słuchawce. - Dawka 7,5 grama to 110 złotych, ja mniej więcej w takich dawkach podaję. 15 gramów to 160 zł, 25 g to 220 zł, 50 g - 400 zł. Jeszcze 70 g, można też większe. Pytanie, jaki problem. Jakaś sprawa nowotworowa, tak?
- Niech mi pan powie jeszcze, jaki nowotwór, co to jest?
- Pytanie, w jakim stanie to wszystko jest. Powiedział mi pan, że żołądek, ale większych informacji nie mamy, tak?
- Pan ma te wyniki w ręce, czy lekarz ma je panu przekazać?
- W jakim wieku pan jest?
- Jakieś choroby przewlekłe?
- Jak pan będzie dokładne informacje, to umówimy się na konsultację, bo są też inne możliwości. Pyta pan, czy to działa: tak, działa, ponieważ ja stosuję to już od jakichś kilku lat, gabinet prowadzę od 12, te zabiegi są w Polsce coraz bardziej popularne, jak pan pewnie zauważył. Kwestia tego, w jakim stanie jest osoba chora, czy jest młoda, czy starsza. Musimy wiedzieć, jaki jest wynik, co badanie wykazuje, żebym ja panu zaproponował, jakie są możliwości z mojej strony. Oczywiście trzeba to uznać jako terapie wspomagające leczenie według oficjalnej medycyny, możemy wspomagać leczenie. Często dosyć dobre efekty przynoszą. Nawet jeżeli jest to stosowane jako główna terapia.
- Nie. Wykształcenie medyczne, ale nie jestem lekarzem.
- Jest to możliwe.
- Tak.
- Wie pan co, jeżeli mówimy o samej witaminie C, ja często łączę terapie z dietą, terapiami w domu. Odzwierciedleniem tego są wyniki badań i samopoczucie osób, które korzystają z takich zabiegów, co nie wyklucza łączenia tych zabiegów z chemioterapią lub radioterapią. Dlatego żebym mógł coś więcej panu zaproponować, musiałbym zobaczyć, o co dokładnie chodzi w tych wynikach.
- Wie pan co, nie, to są też drogie terapie, to nie są rzeczy refundowane. Dlatego osoby, które ewentualnie się decydują, uznają tą terapię jako wspomagającą. Główna terapia to są koszty, trzeba dużo poświęceń. Łączenie często z chemią lub radioterapią też przynosi efekty. Niech pan poczyta sobie jeszcze o ozonoterapii, nie wiem, czy pan słyszał też o takich zabiegach jak woda utleniona dożylnie w formie kroplówki, chelatacja, ale to już na miejscu panu wszystko powiem, jak ja to stosuję, żeby wspomagać. Oficjalnie te zabiegi nie są jedynym środkiem leczniczym.
- Nie może tak być, jest za dużo przypadków udowodnionych. Teoria teorią, a praktyka pokazuje nam co innego. Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy czy chemioterapii, czy radioterapii, witaminy C lub innych środków leczniczych, szczepionek, żywności, wszystkiego innego. W internecie zawsze można znaleźć za i przeciw.
- To nie jest rozmowa na telefon. Zostawiam to pana intuicji.
W przypadku drugiej z klinik oferującej wlewy z witaminą C udaje mi się dodzwonić do lekarza. Mężczyzna jest od samego początku podejrzliwy, kilkukrotnie zwraca uwagę na to, że dzwonię z zastrzeżonego numeru. Poprzedni rozmówca nie widział problemu w leczeniu żołądka witaminą C, ten jednak z kolei twierdzi, że witamina działa jedynie na wybrane nowotwory.
- Tak, słucham?
- Witamina C? W jakim celu, pan powie?
- Witamina C kosztuje 8 zł za gram.
- Nie wiem, musiałby pan się do mnie zgłosić, muszę zobaczyć, co tam się dzieje, zobaczyć, ile pan waży i tak dalej.
- Ma pan telefon z brakiem ID dzwoniącego, nikt z panem nie będzie gadał.
- Ma pan telefon z brakiem ID. Skąd pan dzwoni?
- Proszę pana, pierwsza rzecz: pan ma brak ID dzwoniącego, nikt z panem nie będzie gadał, dlatego, że nie wiadomo, dlaczego pan dzwoni.
- Pan rozumie, co mówię do pana? Niech pan odblokuje telefon, żeby było widać, kto dzwoni.
- Dlatego, że witamina C jest nielegalna w Polsce. Witamina C została wyrejestrowana.
- Doustna tak, ale pan mówi o dożylnej.
- Wyrejestrowana w Polsce.
- Tak, ale nielegalnie, dlatego będą się z panem bali rozmawiać. Niech pan odblokuje telefon.
- No mówią, bo są głupi generalnie, nie wiedzą, co robią. Niech pan nie szuka ceny, bo nie wiadomo, co pan znajdzie. Musi się pan zorientować, kto ma klinikę, która funkcjonuje co najmniej 10 lat. Kto wie, co robi, bo panu wcisną byle co, przeterminowane, źle przechowywane. Niech pan szuka starych, dobrych klinik lekarskich, a nie takich, co funkcjonują od pół roku. Pójdzie pan do kliniki, która nie będzie w ogóle medyczna i coś tam panu podadzą. Niech pan najpierw zapyta, czy to lekarski gabinet. To jest wszystko podziemie, musi pan pan być zorientowany w tym wszystkim.
- Kto, lekarze?
- Ale przed czym pana przestrzegał?
- Jaki ma pan nowotwór przede wszystkim?
- Jak żołądek, to nie witamina C na pewno. Jest mnóstwo innych metod, musi pan szukać dobrej kliniki, kogoś, kto się zna na tym i rozmawiać. Zadzwonić, umówić się normalnie, nie dzwonić z brakiem ID dzwoniącego, umówić się, przyjechać. Tak się pan nic nie dowie. To, że pan ceny poogląda, popyta, to panu nic nie da.
- Żołądek głównie idzie na amigdalinę. Na witaminę C idzie głównie nowotwór piersi, płuca i glejak.
- Kto "wszyscy"? Tylko przemysł farmaceutyczny zwalcza, nikt poza tym nie zwalcza.
- A kim on jest?
- No to przez kogo jest szkolony, jak pan myśli?
- To nie ma nic wspólnego ze studiami. To ma tylko wspólnego z tym, kto go szkoli i jakie procedury są stosowane.
- Dobra, nie chcę z panem rozmawiać, bo pan jakby z innego świata się wyrwał. Jak pan będzie zainteresowany, umówić się, przyjechać, porozmawiać z lekarzem normalnym, który panu powie, co i jak, ale na pewno nie przez telefon.
- Proszę bardzo.
Odwiedzam stronę internetową kliniki nr 3. W materiałach informacyjnych czytam, że duże dawki witaminy C wstrzykiwanej dożylnie spowalniają wzrost i rozprzestrzenianie różnych typów nowotworów. Klinika przekonuje, że u chorych stosujących wlewy z witaminy C obserwowano nawet "regresję" raka.
Odbiera pracowniczka rejestracji.
- Dużo, bardzo dużo.
-Witamina C jest podawana dożylnie.
- Dożylnie w kroplówce.
- 15 gramów, jest to koszt 140 zł, do 15 gramów może pan przychodzić, kiedy pan chce, tak naprawdę. Jeśli chce pan wziąć większe dawki, wtedy wykonujemy badanie i w razie czego konsultacja lekarska.
- Każdy ma swój rozum, tak? Na tej zasadzie.
- Nie, nie, nie, absolutnie nie.
- No proszę pana, ja nie wiem, dlaczego. Nie studiowałam medycyny. Nie wiem, dlaczego się o tym nie mówi.
- Jeżeli będzie pan chciał przyjmować witaminę C, chemioterapia w tym nie przeszkadza. Jeżeli pan będzie na siłach, proszę przychodzić. Niech pan skonsultuje to ze swoim lekarzem i tyle.
- Aha.
- To od pana zależy. Jeśli lekarz mówi, żeby nie brać, to trzeba poczytać, może skonsultować się po prostu z innym lekarzem i tyle, tak?
- Oczywiście, że tak. Bardzo dużo pacjentów nie idzie na chemioterapię, a przychodzi do nas na witaminę C.
- Tak, tak.
- Poważne.
- Ja nie mogę panu powiedzieć, ile ma pan dokładnie wziąć, to zależy, jak pan się będzie czuł potem. Trzeba zrobić badania, jeżeli badania się będą poprawiały, to znaczy, że działa.
- No proszę pana, może pan sobie wziąć raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu. To zależy, ile pan chce.
- Na początek najlepiej, żeby pan przychodził dziesięć razy, potem badania i zobaczymy. Jeżeli są lepsze, to znaczy, że się poprawia.
- Tak, tak.
- Konsultacja lekarska 120 zł, jeśli by pan chciał.
- Dziękuję, do widzenia.
Następna z firm obiecuje pacjentom, że witamina C może przyczynić się do spowolnienia powstawania przerzutów, niszczy komórki nowotworowe, a te zdrowe zostawia w spokoju.
- Słucham, [nazwa kliniki]? - mówi kobiecy głos.
- Tak, do kliniki [nazwa].
- Witaminę C podajemy na zlecenie lekarza. Lekarz dobiera odpowiednią dawkę do schorzenia, organizmu, do wagi ciała pana. Mogę mniej więcej powiedzieć, jak się ceny kształtują. Od 110, 180, później 320, 610 zł. Różne takie ceny są. Odpowiednią dawkę witaminy dobiera lekarz, na wizytę trzeba przynieść jakieś dokumenty, jeśli pan ma, co tam panu dolega. Będzie konsultacja lekarska, jest płatna 80 zł.
- Tak, w zależności, ile gramów dajemy. Im więcej, tym droższe.
- Nie wiem, jak pani doktor zleci. Będzie pan miał rozpisane na zleceniu.
- Różnie, zależy z jakimi schorzeniami się do nas zgłaszają.
- Nie mnie się wypowiadać na ten temat, proszę pytać swojego lekarza.
- Ja osobiście sama wierzę w tą witaminę, wiem, że to jest dobra rzecz. Jak byłam małym dzieckiem, to dawni lekarze zalecali nawet przy silnych przeziębieniach duże dawki witaminy C, nie wiem, dlaczego się teraz od tego odeszło. Wierzę w witaminę, wiem, że to jest dobra rzecz dla organizmu. To wymiatacz wolnych rodników, antyoksydant także.
- Nie wiem, czy to jest utajnione, czy nie, ale w niektórych szpitalach się podaje witaminę C.
- Do nas przychodzą osoby nieraz w bardzo zaawansowanym stadium. Była kiedyś taka pani, sporo jej przedłużyliśmy życie. Lekarze tacy normalni z medycyny tradycyjnej dawali jej tylko dwa miesiące życia. A ona żyła półtora roku.
- Brała witaminę i ozony.
- Wkłucie w żyłę główną, ściągamy krew, ozonujemy i z powrotem wtłaczamy w organizm. Dotlenia, wzmacnia, działa antywirusowo, grzybobójczo, bakteriobójczo. Kosztuje 170 zł.
- Po chemii przyjeżdżała do nas pani na witaminę C.
- Nie jestem lekarzem, nie mogę doradzać. Każdy musi podejmować decyzję sam. Może pan przyjść na konsultację, przyjść do pani doktor. Każdy decyduje o swoim życiu i zdrowiu sam, lekarz może coś doradzić, ale nie powie panu, że ma pan iść na radioterapię czy chemioterapię. Pan musi podjąć decyzję.
- Skonsultować jeszcze z trzecim.
- Dziękuję i zapraszam do nas.
Pokazaliśmy nagrania z czterech rozmów dr n. med. Agnieszce Jagiełło-Gruszfeld z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Centrum Onkologii w Warszawie.
- Witamina C nie leczy raka - stwierdza dr Jagiełło-Gruszfeld po wysłuchaniu naszych nagrań.
W przeszłości testowano podawanie witaminy C dożylnie, w różnych dawkach i częstotliwościach, niekiedy codziennie, niekiedy raz na tydzień. Żaden z tych schematów nie udowodnił wpływu na przeżycia chorych na raka, ani tym bardziej nie wykazano, żeby ktokolwiek był z tego raka wyleczony
- podkreśla. Dodaje, że "twierdzenie, że ta witamina potrafi wyleczyć nowotwór, jest absolutnym kłamstwem“.
Myślę, że ludzie, którzy stosują witaminę C dożylnie u chorych na raka, wierzą zapewne w jej skuteczność. Być może chcą pomóc ludziom, którzy cierpią na chorobę nowotworową. Aczkolwiek mogę się mylić i są to oszuści, którzy po prostu liczą na zarobienie pieniędzy w łatwy, miły, przyjemny sposób. Nie chciałabym jednak tego insynuować
- zaznacza onkolożka.
Specjalistkę rozbawiło stwierdzenie jednej z naszych rozmówczyń, która przekonywała, że lekarze nic nie wiedzą o witaminie C. - To jest absolutna nieprawda. To, że nie zalecamy takiej terapii, nie wynika z braku wiedzy czy z naszej ignorancji. Pacjent może spodziewać się po witaminie C zbyt wiele i niepotrzebnie naraża się na bardzo wysokie koszty - mówi.
Dr Agnieszka Gruszfeld wylicza, że koszt jednej ampułki herceptyny (stosowanej przy nowotworach piersi) wynosi 6,5 tys. zł. Jedna dawka witaminy C podawana w prywatnych klinikach to koszt ok. 140 zł, ponoszony przez pacjenta. - Producent każe jednak tę witaminę C podawać codziennie, niekiedy przez wiele miesięcy. Ogólny koszt, który ponosi pacjent, jest podobny do ceny terapii biologicznej, a pacjent nie dostaje za to nic - wyjaśnia.
Sama witamina C jest dla naszego organizmu kluczowa, jej niedobór grozi m.in. szkorbutem. - Odgrywa też dużą rolę w obronie organizmu, szczególnie przy infekcjach wirusowych. Uszczelnia nabłonki naczyń, śluzówki. Powinniśmy ją przyjmować, jeśli mamy infekcję wirusową. Człowiek na co dzień powinien dostarczać sobie witaminę C w diecie: warzywach, owocach - tłumaczy specjalistka.
Dożylne wlewy z witaminy C mogą być jednak bardzo groźne, szczególnie dla pacjentów, którzy zmagają się z zaburzeniami pracy nerek. - Mieliśmy w ciągu ostatnich kilku lat co najmniej cztery zgony pacjentów, co do których mam podejrzenia, że mogły wynikać ze stosowania terapii alternatywnych. Trzy pacjentki zmarły w wyniku ostrej niewydolności nerek. To były chore, które stosowały witaminę C w dożylnych wlewach - dodaje.
Ekspertka zwraca uwagę, że są publikacje, które wskazują, że niektórzy pacjenci, przyjmując witaminę C dożylnie razem z chemioterapią, mają lepsze samopoczucie, występuje u nich mniej wymiotów i osłabień. - To był subiektywny pomiar odczuć pacjenta. Z kolei inne badania kliniczne wskazywały, że takich efektów nie było, że był to tzw. efekt placebo - podkreśla dr Jagiełło-Gruszfeld.
Co o witaminie C mówią inni onkologowie?
Prof. dr hab. med. Marzena Wełnicka-Jaśkiewicz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: Czy wyobraża pan sobie, że w dobie błyskawicznie rozchodzących się informacji cudowne działanie witaminy C udałoby się ukryć przed większością chorych? Ludzie, których życie jest zagrożone, stanowią łatwy cel dla hochsztaplerów i
naciągaczy wyciągających często ostatnie pieniądze od zdesperowanych pacjentów, jestem tym do głębi oburzona.
Prof. dr hab. n. med. Piotr Wysocki, Kierownik Oddziału Klinicznego Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego, Kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum, Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej: Najbardziej wiarygodnym będzie stanowisko Biura ds. Terapii Alternatywnych i Komplementarnych Narodowego Instytutu Raka w USA. Instytucja ta stworzyła i na bieżąco aktualizuje dane dotyczące terapii niekonwencjonalnych w onkologii. Wnioski na temat witaminy C są jednoznaczne - nie ma żadnych danych potwierdzających, że to działa. Proszę też pamiętać, że w warunkach laboratoryjnych każda substancja dodana w odpowiednim stężeniu zabije komórki nowotworowe.
Prof. dr hab. n. med. Jacek Jassem, Kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: Jako lekarz muszę opierać się na dowodach naukowych, a takich brakuje, jeśli chodzi o zastosowanie witaminy C jako leku onkologicznego. Przeprowadzony w 2015 r. systematyczny przegląd nie wykazał jakiegokolwiek działania przeciwnowotworowego witaminy C. Co więcej, witamina C w dużych dawkach, zwłaszcza w połączeniu z innymi lekami onkologicznymi może być toksyczna.
O komentarz poprosiliśmy również Ministerstwo Zdrowia. "Zgodnie z opinią Rady Przejrzystości nr 126/2016 z 9 maja 2016 roku w sprawie dostępnych dowodów naukowych w zakresie skuteczności klinicznej i praktycznej oraz bezpieczeństwa stosowania dożylnych wlewów witaminy C w leczeniu chorób nowotworowych w chwili obecnej brak jest dowodów naukowych skuteczności klinicznej i praktycznej oraz bezpieczeństwa stosowania dożylnych wlewów witaminy C w leczeniu chorób nowotworowych" - informuje nas w e-mailu Krzysztof Jakubiak z Biura Prasy i Promocji.
Miałaś/miałeś do czynienia z terapiami alternatywnymi? Chcesz skomentować ten temat? Czekamy na listy pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl
Gazeta.pl to nie tylko polityka i gospodarka, ale też tematy lokalne, poruszające problemy mniejszych społeczności, bliższe ludziom. Poświęć trzy minuty i pomóż nam lepiej zrozumieć, o czym chcesz czytać. Kliknij tutaj, żeby rozwiązać krótką ankietę.