Pracownicy sądów w ramach protestu przechodzą na L4, podobnie jak zrobili to policjanci. W tej sposób chcą domagać się podwyżek. Związki zawodowe podkreślają, że nie popierają tej formy protestu, a pracownicy administracyjni, protokolanci i asystenci sędziów organizują się samodzielnie za pośrednictwem Internetu.
Pracownicy sądów zapowiedzieli początek strajku na poniedziałek i wcielili swój plan w życie. W sądzie okręgowym we Wrocławiu do pracy nie przyszło dzisiaj 166 osób, czyli mniej więcej połowa pracowników administracyjnych sądu. W Sulęcinie z wokandy zdjęto wszystkie rozprawy, ponieważ nie ma w pracy osób, które są potrzebne do ich przeprowadzenia. Zwolnienia lekarskie pracowników sądów cały czas spływają, dlatego problem może okazać się większy, niż wydaje się teraz. Polski wymiar sprawiedliwości został w dużej mierze sparaliżowany.
Pracownikom sądów chodzi o podwyżki, które, jak mówią, obiecywane im są od lat. Wielu spośród asystentów i protokolantów, pomimo wyższego wykształcenia i wieloletniego stażu pracy, zarabia tzw. najniższą krajową.
- Podwyżki mamy obiecywane od wielu lat. Gdyby sytuacja w kwestii płac była dobra, ludzie nie decydowaliby się przecież na podejmowanie ostatecznych kroków. Nie wszyscy mają świadomość, na czym polega praca w sądzie i że bardzo dużo ludzi zarabia u nas 2100 złotych brutto, czyli dostaje minimalną ustawową pensję na etacie - mówi Anna Kowalczyk, szefowa rady zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP przy Sądzie Okręgowym i Sądzie Rejonowym w Radomiu w rozmowie z portalem echodnia.pl.
Swoje wsparcie dla pracowników sądów powszechnych wyraziło m.in. zebranie Sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. "Funkcjonowanie sądów i wykonywanie zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości i ochrony prawnej byłoby niemożliwe bez pracowników sekretariatów, asystentów, pracowników pionów administracyjnych i technicznych" - napisano w uchwale.
Pracownicy sądów chcą zorganizować masowy protest, aby pokazać, że bez nich praca sądów jest niemożliwa. Protest może sparaliżować polski wymiar sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że podobną formę protestu wybrali strajkujący w październiku i listopadzie policjanci. Akcja służb mundurowych zakończyła się porozumieniem podpisanym przez przedstawicieli związków zawodowych i szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego.