24-letnia Roksana ze Skarszew zaginęła dwa dni po ślubie. Nurkowie znaleźli jej ciało

24-letnia Roksana miała pojechać tylko po bułki do sklepu, ale wszelki słuch po niej zaginął. Po kilku dniach poszukiwań nurkowie znaleźli jej ciało w aucie na dnie jeziora niedaleko jej domu w Skarszewach w Pomorskiem.
Zobacz wideo

Poszukiwania Roksany trwały od minionego poniedziałku. Zaginiona kobieta wyszła z domu bez telefonu i portfela, twierdziła, że jedzie tylko kupić bułki. Wsiadła do czerwonego golfa IV i odjechała w stronę Starogardu Gdańskiego. Jeszcze tego samego dnia rodzina zawiadomiła policję i rozpoczęto poszukiwania.

Znaleziono ciało 24-letniej Roksany

Roksana zniknęła niespełna dwa dni po swoim ślubie. W jej poszukiwaniach brała udział policja, straż pożarna i straż leśna. Ślad jej samochodu urywał się przy wjeździe do lasu. Ciało Roksany w aucie znaleźli nurkowie na dnie pobliskiego jeziora - informuje Wirtualna Polska:

Nurkowie przeczesujący jezioro w pobliżu Skarszew odnaleźli samochód, w którym było ciało poszukiwanej Roksany. Trwają czynności z udziałem prokuratora na miejscu zdarzenia. Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do śmierci kobiety – powiedziała Wirtualnej Polsce mł. asp. Małgorzata Szweda z policji w Starogardzie Gdańskim.

Zniknięcie Roksany od razu zaniepokoiło jej rodzinę. Bliscy od samego początku dziwili się, że po bułki pojechała w stronę Starogardu Gdańskiego, choć mogła je kupić w Skarszewach. Nic nie zapowiadało tej tragedii:

- Jeszcze żeśmy w niedzielę rozmawiali o świętach, o sylwestrze, także jakieś plany były - mówi w rozmowie z Polsat News Jarosław Rakowski, mąż 24-latki. - Wstała, wyszła, niby, że po bułki, a po bułki nie pojechała, tylko nagle zginęła - dodał.

Bliscy podejrzewają, że Roksana mogła mieć depresję. Kilka miesięcy wcześniej poroniła.

Więcej o: