Poszukiwania 24-letniej Roksany Rakowskiej z miejscowości Skarszewy trwają od poniedziałku. Kobieta dwa dni po swoim ślubie wyszła z domu bez telefonu i portfela, wsiadła do czerwonego golfa IV (początek rejestracji PZL) i odjechała. Miała kupić tylko bułki, ale słuch po niej zaginął.
- Jeszcze żeśmy w niedzielę rozmawiali o świętach, o sylwestrze, także jakieś plany były - mówi w rozmowie z Polsat News Jarosław Rakowski, mąż 24-latki. - Wstała, wyszła, niby, że po bułki, a po bułki nie pojechała, tylko nagle zginęła - dodaje.
Bliscy dziwią się, że kobieta miała pojechać po bułki, a ruszyła w stronę Starogardu Gdańskiego. Równie dobrze mogła je kupić w Skarszewach. Rodzina twierdzi, że kobieta może mieć depresję w związku z poronieniem kilka miesięcy temu.
W dniu zaginięcia rozpoczęto poszukiwania, rodzina zawiadomiła policję. W poszukiwaniach udział bierze także straż pożarna i straż leśna. Ślad samochodu urywa się przy wjeździe do lasu.
Policja i rodzina proszą o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w odnalezieniu zaginionej. Rysopis: wzrost około 160-170 cm; sylwetka szczupła; włosy długie proste koloru ciemny blond, oczy niebieskie, twarz owalna, uszy średnie, uzębienie pełne. W chwili zaginięcia kobieta ubrana była w czerwoną kurtkę z kapturem.
Wszyscy, którzy mogą mieć informacje na temat miejsca pobytu 24-latki proszone są o kontakt z policją w Skarszewach (nr tel. 58 588-24-07) lub z najbliższą komendą.