Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek około godziny 18.00 w centrum Łodzi. Do jednego z autobusów linii 96 wszedł mężczyzna, który usiadł na siedzeniu przy wejściu, a chwilę później odpalił papierosa. Siedząca obok niego pasażerka poskarżyła się kierowcy, a ten zwrócił 31-latkowi uwagę.
Ta prośba obudziła w mężczyźnie agresję. "Wyciągnął z reklamówki siekierę i nóż o długości ostrza około 15 cm. Zaczął nimi wymachiwać krzycząc, że „wszystkich pozabija" - powiedział dla TVN24 Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Widząc, co się dzieje, kierowca zatrzymał autobus i otworzył tylne drzwi, żeby pasażerowi mogli opuścić pojazd. W międzyczasie wezwana została policja, która bardzo szybko przybyła na miejsce. Kiedy mężczyzna zobaczył funkcjonariuszy, ponownie sięgnął po siekierę i nóż. Policjanci, aby go obezwładnić, musieli użyć paralizatora.
31-latek, jak się okazało, był trzeźwy. Śledczy ustalają, czy był pod wpływem środków odurzających np. dopalaczy. Jednocześnie mężczyzna już usłyszał prokuratorskie zarzuty. - Jest podejrzany o znieważenie interweniujących policjantów i kierowanie w stosunku do nich gróźb w celu zmuszenia do zaniechania podejmowanych czynności służbowych - poinformował Krzysztof Kopania. Prokurator wystąpił o tymczasowe aresztowanie, na co sąd wyraził zgodę. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.