Po terenie całej gminy Lądek-Zdrój od kilku miesięcy przechadzają się 22 krowy. Gdy było ciepło, nie było wielkich problemów - zwierzęta miały co jeść. Jesienią sytuacja się zmieniła. Jednemu z mieszkańców krowy zjadły cały zapas kapusty, którą zebrał i odłożył na podwórku. Wcześniej, żeby dostać się do środka, zwierzęta wyłamały bramę. Sąsiadka poszkodowanego dodaje, że u niej wyjadły sadzonki. Ludzie chcą interwencji władz, ta jednak nie może zrobić dużo.
Powiatowy Lekarz Weterynarii mówi w rozmowie z WP.pl, że sprawa została już zgłoszona i urzędnicy oraz policja się nią zajmują. Konieczne jest jednak ustalenie właściciela zwierząt, a to nie jest łatwe. Innego zdania są jednak mieszkańcy - mówią, że doskonale wiedzą kto nim jest. Ich zdaniem, to mieszkaniec sąsiedniej gminy - Ząbkowic Śląskich.
Póki co krowy nadal są na wolności. Tylko pięć z nich przechwycił jeden z mieszkańców. Zamknął je w swojej stodole i powiedział, że nie odda ich, dopóki właściciel nie zajmie się sprawą.
Sprawa może wydawać się mało poważna, ale organizacje działające na rzecz praw zwierząt alarmują. Mówią, że puszczenie stada krów samopas to znęcanie się, za które powinien odpowiedzieć ich właściciel.