"Ktoś chyba powoli idzie po rozum do głowy". Komentarze po odwołaniu przesłuchania operatora TVN

Prokuratura Krajowa uznała za przedwczesne postawienie zarzutów operatorowi TVN, który wykonywał gesty nazistowskiego pozdrowienia podczas realizacji materiału o spotkaniu ku czci Adolfa Hitlera. "Dobrze, że wyciągane są wnioski" - pisze na Twitterze komentator polityczny dr hab. Norbert Maliszewski.

Prokuratura Krajowa odwołała w niedzielę zaplanowane na przyszły tydzień przesłuchanie operatora TVN. Śledczy uznali, że przedwczesne jest postawienie zarzutów mężczyźnie.

Kilka dni temu do mediów trafiły zdjęcia, na których widać "hajlującego" operatora TVN. Fotografie wykonano podczas spotkania ku czci Adolfa Hitlera w kwietniu 2017 roku. Operator był w ekipie, która realizowała reportaż o polskich neonazistach. Stacja TVN tłumaczyła w oświadczeniu, że był to materiał "wcieleniowy" i autorzy reportażu postępowali zgodnie ze standardami dziennikarstwa śledczego.

W piątek w domu operatora pojawili się funkcjonariusze ABW i wręczyli mu wezwanie do prokuratury.

"W świat poszedł przekaz, że władza ściga dziennikarzy"

Decyzja o odwołaniu przesłuchania była szeroko komentowana na Twitterze.

"Ktoś tam chyba idzie powoli po rozum do głowy. Ale jest to rozum po szkodzie" - stwierdził publicysta Marcin Makowski.

"Kompromitacja" - stwierdził krótko Mikołaj Wójcik, szef działu politycznego dziennika "Fakt".

"Z jednej strony to cieszy, że prokuratura zmieniła zdanie, z drugiej przeraża, że dziś wystarczy zrobić krzyk i tak ważni ludzie zmieniają zdanie, od którego zależy życie innych ludzi" - zauważył jezuita i publicysta Grzegorz Kramer.

"Bardzo labilna stała się prokuratura, żeby nie powiedzieć, podatna na wpływy" - stwierdził dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz.

"Dobrze, że wyciągane są wnioski" - napisał dr hab. Norbert Maliszewski, komentator polityczny.

"Agencja Associated Press zrobiła depeszę z chęci stawiania zarzutów operatorowi TVN. Wyszło więc tak, że zarzutów nie będzie, ale w świat poszedł przekaz, że w Polsce władza ściga dziennikarzy. Nasi romantyczni politycy nic nie ugrali, za to kolejny raz Polska na cenzurowanym" - skomentował Patryk Słowik z "Dziennika Gazety Prawnej".

Więcej o: