Prokuratura Krajowa twierdzi, że stawianie zarzutów operatorowi TVN jest "przedwczesne". Jednocześnie śledczy odwołali wyznaczony mężczyźnie termin stawienia się w prokuraturze.
Przypomnijmy: operator kamery z telewizji TVN, który pracował przy głośnym reportażu "Superwizjera" o czczeniu urodzin Adolfa Hitlera, miał usłyszeć zarzut propagowania nazizmu.
Wszystko z powodu fotografii, na której widać, jak mężczyzna "hajluje" na tle swastyki. Stacja tłumaczyła, że zdjęcie wykonano w trakcie realizacji materiału wcieleniowego. W piątek operator TVN otrzymał wezwanie do stawienia się w prokuraturze od funkcjonariuszy ABW.
Jak informuje Prokuratura Krajowa w niedzielnym komunikacie, sprawa została przekazana do Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Ta jednocześnie bada, czyli inicjator spotkania ku czci Adolfa Hitlera otrzymał za organizację 20 tys. zł. Telewizja TVN stanowczo zaprzeczała, by płaciła za taką inscenizację.
Zbadanie obu kwestii przez tę samą prokuraturę jest istotne z punktu widzenia celu śledztwa. Ma służyć pogłębionej analizie i wyjaśnić, czy doszło do przestępstwa podżegania do propagowania nazizmu oraz kto ewentualnie je popełnił, przekazując organizatorów spotkania pieniądze. Jednocześnie ma służyć ustaleniu rzeczywistej roli stacji TVN w tym zdarzeniu
- czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.