RMF FM podało, że Marek Chrzanowski chciał, by Sejm zmienił przepisy i umożliwił przejmowanie banków decyzją Komisji Nadzoru Finansowego.
Co więcej Chrzanowski chciał, by poprawki zostały przyjęte ekspresowo. Świadczy o tym pismo z prośbą o pilne procedowanie zmian, które trafiło do sejmowej komisji finansów publicznych. Reporter Patryk Michalski na dowód opublikował nagranie z posiedzenia komisji, podczas której wspomina się o piśmie od Chrzanowskiego.
Co więcej, po tym, jak do prokuratury trafiło zawiadomienie od Leszka Czarneckiego, Sejm poprawki przyjął. Stacja podkreśla, że nie ma bezpośrednich dowodów, że te sprawy są powiązane.
Zarówno Biuro Legislacyjne Sejmu, jak posłanka Platformy Obywatelskiej Krystyna Skowrońska, ostrzegali, że zmiany przyjęto już po pierwszym czytaniu, a więc wbrew zasadom prawidłowej legislacji.
Do sprawy odniosła się dzisiaj Beata Mazurek. - Prace nad ustawę, która wzbudza teraz tak dużo kontrowersji, były pracami jawnymi. Poprawka, która dzisiaj wzburza opozycję, a szczególnie Platformę Obywatelską, nie budziła żadnych kontrowersji. Ta poprawka jest związana z wdrożeniem dyrektywy unijnej po to, by uniknąć upadłości banków, a tym samym sytuacji takiej, w której będą przepadały oszczędności ludzi, którzy lokowali te pieniądze - powiedziała i dodała: - W Komisji Finansów Publicznych są członkowie nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale również politycy opozycji, w tym Platformy Obywatelskiej, i nikt wtedy tej poprawki nie kwestionował. Dzisiaj jest ona wyciągana tylko z powodów politycznych.
Tymczasem posłanka Skowrońska, co słychać na nagraniu, stwierdziła, że takie procedowanie zmian jest "ominięciem zasad przeprowadzenia trzech czytań i złamaniem techniki ustawodawczej".
Więcej o sprawie KNF i Leszka Czarneckiego przeczytasz w poniższych tekstach: