Donald Tusk w ramach Igrzysk Wolności wygłosił wykład pod tytułem "11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje". Szef Rady Europejskiej po historycznym wprowadzeniu płynnie przeszedł do współczesności. Kreśląc obraz współczesnej Europy były premier mówił o "brunatnym, jednoznacznie antyeuropejskim" i "nacjonalistycznym" nurcie w Europie. Jednak jedno z najmocniejszych sformułowań padło, gdy mówił o Polsce:
Liczcie przede wszystkim na siebie. Józef Piłsudski, kiedy pokonywał bolszewików, a więc bronił zachodu, to miał trochę trudniejszą sytuację niż my dzisiaj. Kiedy Lech Wałęsa pokonywał bolszewików w symbolicznym sensie, to miał o wiele trudniejszą sytuację. Skoro oni dali radę pokonać bolszewików, dlaczego wy nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików
- usłyszeliśmy podczas wykładu.
Według dra Bartłomieja Biskupa, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, łódzkie wystąpienie to dowód na to, że Tusk nie myśli o emeryturze. - Po raz kolejny potwierdza się teza, że Donald Tusk chce wrócić do polskiej polityki i odegrać w niej znaczącą rolę. Dzisiejsze wystąpienie można nazwać manifestem politycznym, który bardziej niż do wolności, odnosił się do krajowego konfliktu. Pokazał, że zamierza walczyć z PiS-em i rządem - mówi w rozmowie z Gazeta.pl dr Bartłomiej Biskup, dodając, że w Łodzi szef Rady Europejskiej po raz pierwszy od objęcia stanowiska w Brukseli pokazał się "z podniesioną przyłbicą". - To dla niego początek kampanii - stwierdza politolog.
Według Biskupa, to, o czym mówił Tusk, pozwala prognozować główne wątki, jakie pojawią się w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. - Te kierunki są widoczne. Dla opozycji dominującym komunikatem będzie PiS wyprowadzający Polskę z Unii Europejskiej. Wczoraj premier mówił w orędziu o Unii Europejskiej, to dzisiaj Tusk po raz kolejny mówił o Cameronie, który też twierdził, że nie chce wyprowadzić Wielkiej Brytanii ze wspólnoty, a w końcu to zrobił. PiS będzie miał problem, żeby się od takiej narracji odciąć.
Biskup przyznaje, że od czasu, gdy Tusk zaczął kierować radą, w takim wydaniu go nie słyszeliśmy - To było zaskakujące wystąpienie, bo z zapowiedzi wynikało, że przyjedzie, złoży kwiaty, pójdzie na uroczystość. A mieliśmy wykład o dyktaturze bolszewickiej i faszystowskiej, brunatny nacjonalizm - mówi Biskup i dodaje:
To jest wystąpienie przełomowe. Przełomowe w tym sensie, że Tusk zaczął nim coś większego - włączył się w politykę polską na 100 procent. Te sformułowania były bardzo ostre i patrząc racjonalnie, za ostre w stosunku do tego, co się dzieje w Polsce, ale retorycznie wcale nie takie wyjątkowe, bo dzisiaj wszyscy tak mówią i wszyscy idą w populizm. Jeśli Tusk ma się włączyć do polityki to musi grać ostro
- przekonuje Biskup.