Trzeba przyznać, że policja z szacunkiem potraktowała ceremonię ślubną, która 27 października miała miejsce w Urzędzie Stanu Cywilnego w Grudziądzu. Funkcjonariusze w spokoju zaczekali przed salą ślubów, aż poszukiwany listem gończym 25-latek oraz jego 22-letnia partnerka powiedzą sobie "tak" i wymienią się obrączkami. Do sali wkroczyli dopiero pod koniec ceremonii, gdy w urzędzie rozbrzmiał marsz Mendelssohna.
Na nagraniu, które opublikował m.in. tvp.info, widzimy, że wszyscy goście byli zaskoczeni pojawieniem się policji - słychać poruszenie i płacz dzieci. Policjanci działają zdecydowanie i po krótkiej szamotaninie wyprowadzają pana młodego. Dlaczego do tego w ogóle doszło?
- Nasi policjanci uzyskali informację, że mężczyzna, za którym wystawiony był list gończy w związku m.in. z przestępstwem przeciwko życiu i zdrowiu, jakiego się dopuścił, będzie wstępował w związek małżeński - wyjaśnia w tvp.info asp. sztab. Jacek jeleniewski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu. - Funkcjonariusze zjawili się w Urzędzie Stanu Cywilnego w Grudziądzu, odczekali do końca ceremonii zawarcia związku, wówczas zatrzymali 25-latka i przewieźli do policyjnej izby zatrzymań - dodaje.
Najbliższe dwa lata mężczyzna spędzi w zakładzie karnym w Grudziądzu.