RPO zabiera głos ws. marszów w Warszawie. "W przypadku dwóch wydarzeń rozstrzyga sąd"

Prezydent Warszawy zakazała planowanego marszu nacjonalistów w Warszawie, a rząd zdecydował się się zorganizować własny marsz w jego miejsce. Skomentował to Rzecznik Praw Obywatelskich. W jego opinii nie jest jasne, która manifestacja ma pierwszeństwo.

Na kilka dni przed 11 listopada Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła, że zdecydowała się zakazać Marszu Niepodległości. To manifestacja organizowana w Warszawie co roku przez środowiska skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne. Marsze są popularne i bierze w nich udział nawet 60 tys. osób. Ale pojawiają się tam rasistowskie hasła i faszystowskie symbole, a niekiedy dochodziło do przemocy i chuligańskich incydentów.

Kilka godzin później prezydent i premier po pilnym spotkaniu ustalili, że w Święto Niepodległości na tej samej trasie i w tym samym czasie odbędą się uroczystości państwowe. Andrzej Duda wcześniej negocjował z organizatorami Marszu Niepodległości, jednak nie doszło do porozumienia i prezydent nie zdecydował się na udział. Teraz w państwowym marszu wezmą udział przedstawiciele najwyższych władz. 

To jednak nie spodobało się wszystkim osobom związanym z Marszem Niepodległości. Z jednej strony organizatorzy nie wykluczają, że przyłączą się do marszu organizowanego przez rząd. Z drugiej zaś liczą, że sąd uchyli zakaz prezydent miasta, a marsz byłby legalny. Tyle, że w jego miejscu i czasie jest już planowany marsz państwowy. "Rząd nie czeka na uchylenie przez sąd zakazu Gronkiewicz-Waltz, które nastąpi jutro, tylko de facto kasuje prawnie Marsz Niepodległości" - napisał Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego. M.in. rzecznik prezydenta informował, że ponieważ marsz rządowy "ma charakter uroczystości państwowych" to "inne marsze idące tą samą trasą z mocy samego prawa nie mogą mieć miejsca".

"W przypadku kolizji wydarzeń decyduje sąd"

Teraz w sprawie marszu - w tym potencjalnego konfliktu - zabrał głos Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Na stronie RPO pojawił się komunikat "Sprawa marszu w Warszawie: chodzi o istotę konstytucyjnej wolności zgromadzeń publicznych".

Rzecznik pisze przede wszystkim o kwestii potencjalnego konfliktu dwóch marszów - jeśli nacjonaliści będą obstawali przy własnej demonstracji w przypadku korzystnej dla nich decyzji sądu. 

Rzecznik przypomina także, że choć ustawa Prawo o zgromadzeniach wyłącza spod swego działania zgromadzenia organizowane przez władze państwowe i kościoły, to nie ma przepisów, które wskazywałyby, jak postępować w wypadku kolizji zgromadzeń organizowanych przez obywateli i przez przedstawicieli państwa

- czytamy w komunikacie. Bodnar przypomina, że pomimo inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego nie wprowadzono przepisów, które jednoznacznie dawałyby priorytet państwowym uroczystościom. 

O tym, co się dzieje w przypadku kolizji dwóch zdarzeń – organizowanego przez obywateli zgromadzenia i zgromadzenia, które chce w tym samym miejscu zorganizować władza państwowa – rozstrzygnąć może wyłącznie sąd

- ocenia RPO i dodaje, że "brak jest wyraźnych i jednoznacznych przepisów, które taką sytuację regulowałyby w sposób klarowny".

RPO apeluje o zmianę przepisów

Bodnar przypomina, że krytykował już wcześniej wprowadzone przez PiS przepisy o imprezach cyklicznych, które dają zgłoszonym na kilka lat wydarzeniom pierwszeństwo i przywileje. 

RPO przypomina, że marsz zorganizowany został na podstawie przepisów o zgromadzeniach cyklicznych, które "wykluczają kontrdemonstracje i ograniczają konstytucyjną wolność zgromadzeń". "Te przepisy doprowadziły już wcześniej do poważnych problemów i RPO cały czas apeluje o ich zmianę" - czytamy.

W czasie zeszłorocznego „zgromadzenia cyklicznego” - Marszu Niepodległości doszło do naruszeń prawa, a śledztwa w tej sprawie nie zostały zakończone. Nie udało się zidentyfikować np. osób, które niosły rasistowskie i nienawistne transparenty. Wojewoda mazowiecki stał jednak na stanowisku, że mimo iż Konstytucja gwarantuje prawo tylko do pokojowych zgromadzeń, to on nie ma żadnej możliwości, by powstrzymać kolejny marsz, nawet taki który niesie ryzyko naruszenia prawa

- pisze rzecznik.

Biuro RPO zabierało już wcześniej głos ws. zakazu marszu nacjonalistów we Wrocławiu. Tam także prezydent zakazał manifestacji, jednak sąd uchylił już zakaz. Rzecznik pytał o konkretne powody zakazu zgromadzenia. 

Więcej o: