- Ta epidemia inkubowała się dużo wcześniej, niż się to komuś może wydawać. To się zaczęło już w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy naszą odporność osłabiały decyzje polityczne - powiedział. Zaznaczył, że przez to coraz więcej policjantów przechodzi do wojska lub Służby Ochrony Państwa. - Powstała potężna dziura kadrowa i to ona w największym stopniu obciążyła policjantów - podkreślił.
Nadkom. Koniuszy odniósł się również planowanego na niedzielę Biało-Czerwonego Marszu 100-lecia Odzyskania Niepodległości organizowanego przez Ministerstwo Obrony Narodowej w miejscu dotychczasowego Marszu Niepodległości. Jak mówi, odpowiedzialność za ochronę uczestników ponoszą teraz minister obrony narodowej i Komendant Główny Policji. - Gdyby zastanowili się nad dialogiem w marcu, kiedy o tym mówiliśmy, nie byłoby problemu - powiedział.
Dziś o 11.00 rozpoczną się rozmowy między przedstawicielami Służb Mundurowych a ministrem Joachimem Brudzińskim. - Ja i moi koledzy jesteśmy na tyle zdeterminowani, żeby wziąć kanapki, termos i zamknąć się u pana ministra dopóki nie osiągniemy porozumienia, również ze względu na bezpieczeństwo Marszu Niepodległości - zapewnił. - Mam nadzieję na pełne i szybkie porozumienie, bo sytuacja wymaga szybkiego działa - dodał.