Niemowlę zostało 20 października przewiezione do Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej w szpitalu w Poznaniu. Lekarze stan dziecka określili jako ciężki. Już na izbie przyjęć podejrzewano, że to "ogólnoustrojowe, szybko rozwijające się zakażenie", czyli posocznica.
Stan dziecka wywołały pneumokoki, przeciwko którym nie było zaszczepione. Dziecko, na żądanie rodziców, dostało witaminę C. Według informacji Polsat News, rodzice kwestionowali metody leczenia ich dziecka.
14-miesięczna dziewczynka zmarła.
Dzisiaj pełnomocnik rodziców, mecenas Arkadiusz Tetela, opublikował w ich imieniu oświadczenie dla mediów. Czytamy w nim, że "rodzice odcinają się od wszelkich oskarżeń wysuwanych wobec personelu szpitala dziecięcego w Poznaniu, w którym lekarze ratowali ich dziecko. Rodzice nie mieli żadnych zastrzeżeń, co do sposobu ratowania życia ich dziecka przez personel medyczny".
Prawnik wyjaśnia, że decyzja rodziców o nieszczepieniu dziecka "wynikała z obawy o jego zdrowie spowodowanej poważnymi przeciwwskazaniami medycznymi do wykonania szczepienia". Rodzice podkreślają też, że "nie są przeciwni szczepieniom i nie zgadzają się na określanie ich "antyszczepionkowcami". Byli gotowi szczepić dziecko, gdy będzie to dla niego bezpieczne".
Według mec. Teteli nieprawdziwe są również informacje, aby rodzice kwestionowali sposób postępowania lekarzy. "Rodzice wyrazili zgodę na wszelkie procedury medyczne stosowane przez szpital dziecięcy w Poznaniu" - podkreślono.
"Dodatkowo na prośbę rodziców w porozumieniu ze specjalistami medycyny, lekarze podali dziecku dożylnie witaminę C. Podawanie dużych dawek witaminy C jest często praktykowane w przypadku zwalczania uogólnionego zakażenia organizmu przez wielu lekarzy. Podanie przez lekarzy witaminy C stanowiło procedurę prawnie dopuszczalną w świetle art. 37 Deklaracji Helsińskiej Światowego Stowarzyszenia Lekarzy" - zwrócił uwagę pełnomocnik rodziny.