Na L4 nie idą tylko policjanci. W Małopolsce chorują strażacy, o pomoc proszono OSP

O L4 w policji słyszeli wszyscy, jednak na zwolnienia przechodzą też strażnicy graniczni i strażacy. W Skawinie doszło do tego, że jedna z jednostek poprosiła o pomoc OSP.

Protest policjantów przybiera na sile. Zdarzało się, że w niektórych polskich miastach nie było żadnego patrolu. W samym województwie łódzkim co czwarty mundurowy przebywa na zwolnieniu lekarskim, według medialnych doniesień w całej Polsce na L4 jest 14 tys. policjantów.

Masowe zwolnienia lekarskie wśród funkcjonariuszy to forma sprzeciwu wobec propozycji MSWiA dla mundurówki. "Choroba" doczekała się nawet własnego określenia, czyli "psiej grypy".

Teraz, jak donosi Onet, zwolnienia lekarskie biorą też strażacy i strażnicy graniczni. W przypadku strażaków chorobę ochrzczono "czerwonką", a strażników - "zieloną zarazą". W Nowej Soli do pracy nie przyszło pięciu strażaków, w Komendzie Miejskiej PSP w Krakowie L4 6 listopada dostarczyło 41 strażaków.

Zwolnienia lekarskie wśród strażaków. OSP miało pomóc zawodowcom

W JRG w Skawinie doszło do tego, że dowódca z powodu braków kadrowych zgłosił się do ochotników. Strażaków mieli zastąpić ludzie z ochotniczej straży pożarnej.

- Dzwonił dowódca i prosił, żeby nasi ludzi w razie czego dołączyli do zespołu JRG PSP. (...) Poprosił jednak, żebyśmy byli w razie czego w gotowości - cytuje Onet jednego z przedstawicieli jednostki OSP z Małopolski.

W sieci opublikowano natomiast rozkaz Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej z 6 listopada, dotyczącego "zapewnienia ciągłości służby". Czytamy w nim, że strażacy m.in. z Oświęcimia czy Tarnowa, są przekierowywani do jednostek w Krakowie.

Więcej o: