Ukraińcy zarażeni odrą trafili w poniedziałek 5 listopada do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. Nie byli szczepieni.
Jak podaje "Gazeta Pomorska", zakażeni odrą Ukraińcy pracowali w kwidzyńskiej fabryce Jabila. Sanepid objął nadzorem epidemiologicznym aż tysiąc osób, z którymi mieli kontakt. Wszystkie z nich otrzymają profilaktyczne szczepienia.
"Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny informuje, że w związku z trwającym dochodzeniem epidemiologicznym w ognisku związanym z wystąpieniem zachorowania na odrę na terenie powiatu kwidzyńskiego zostanie przeprowadzona akcja profilaktycznych szczepień wśród osób narażonych, które miały bezpośredni kontakt z chorymi" - poinformowała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku.
Akcja szczepień rozpoczęła się we wtorek po południu i będzie kontynuowana w kolejnych dniach. Wszyscy pracownicy fabryki dostali od sanepidu ulotki z informacją na temat odry i sposobów jej zapobiegania. Służby sanitarne cały czas prowadzą na miejscu dochodzenie epidemiologiczne.
O przyczynach ostatnich zachorowań na odrę w Polsce mówił rzecznik GIS-u, Jan Bodnar, w rozmowie z Onetem. - Za każdym razem dokonywane jest dochodzenie epidemiologiczne. Próbujemy określić, kto od kogo się zaraził - mówił.
Jak dodał, w Polsce nie ma obecnie ognisk tzw. odry rodzinnej, a każdy z odnotowanych dotychczas przypadków był związany z osobami z nieszczepionymi lub z osobami, które przybyły do Polski z zagranicy.
Kilka dni temu sanepid poinformował o 18. przypadkach odry lub podejrzeniach zachorowania na Mazowszu. Przypadek zakażenia odrą odnotowano też na Lubelszczyźnie, gdzie zachorował pochodzący z Ukrainy licealista.
Na Ukrainie odnotowano już ponad 30 tysięcy zachorowań na odrę. Kraj ten od kilku lat boryka się z problemem coraz większej liczby nieszczepionych osób - na początku 2018 roku informowano, że odsetek zaszczepionych obywateli spadł poniżej 95 procent, a tylko taki wynik gwarantuje bezpieczeństwo całej populacji.