Trzylatek zamknął się w pralce i zmarł. Prokuratura umarza śledztwo. "Wypadek losowy"

Prokuratura umorzyła śledztwo ws. trzyletniego chłopca, który zmarł po zatrzaśnięciu się w pralce. Śledczy uznali, że doszło do tragicznego wypadku, bez udziału osób trzecich.

Do tragedii doszło w czerwcu w Słupsku. Trzyletni chłopiec bawił się z pięcioletnią siostrą w chowanego. Dziecko ukryło się w pralce i tam zatrzasnęło. Rodzice w tym czasie spali. W końcu pięciolatka, która nie mogła znaleźć młodszego brata, obudziła rodziców. Ojciec znalazł chłopca w pralce i natychmiast podjął akcję reanimacyjną, kontynuowaną przez ratowników medycznych po ich przybyciu.

Dziecko trafiło do słupskiego szpitala w stanie krytycznym i kilka godzin później zmarło. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci trzylatka było niedotlenienie.

Prokuratura prowadziła postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone - śledczy uznali, że był to wypadek losowy. - Nie stwierdzono przestępnego działania osób trzecich. Nikt nie usłyszał zarzutów - cytuje rzecznika prokuratury Polsat News.

Więcej o: