Sąd Okręgowy w Rzeszowie odpowiedział na pytania hiszpańskiego sądu, który dopytywał o niezawisłość polskiego wymiaru sprawiedliwości. Centralny Sąd Śledczy w Madrycie wysłał pismo dotyczące wydania Polsce obywatela Hiszpanii poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA).
Hiszpanie dali rzeszowskiemu sądowi maksymalnie 10 dni na odpowiedź na pytania, czy "wypełnia swoje zadania w pełni autonomicznie, bez podległości w ramach hierarchii służbowej" i czy nie występują "naciski z zewnątrz", które mogą zagrozić "niezależności osądu".
Rzeszowski sąd, jak opisuje TVN24, odpowiedział, że ws. obywatela Hiszpanii wydał ENA "w pełni autonomicznie, bez jakiejkolwiek ingerencji, w oparciu o dotychczas przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe". Dalej jednak sędzia SO w Rzeszowie Bożena Przysada zaznacza:
Po serii nowelizacji ustawy Prawo o ustroju sadów powszechnych, jak i innych przepisów, Minister Sprawiedliwości, który jednocześnie jest Prokuratorem Generalnym, zyskał duży wpływ na funkcjonowanie sądów, co może rodzić wątpliwości co do pełnej niezawisłości sędziów i niezależności sądów (...). W praktyce władza polityczna może usuwać sędziów zmieniając przepisy regulujące przechodzenie w stan spoczynku, czego przykładem jest obniżenie wieku emerytalnego w nowej ustawie o Sądzie Najwyższym
Sędzia jest przekonana jednak, że "większość Sędziów Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku obrony swojej niezawisłości, a tym samym niezależności sądów".
I kończy, wyrażając "przekonanie, że każda osoba oddana pod sąd w Polsce, w rzeczywistości będzie miała sprawiedliwy proces, zaś rozstrzygnięcie wyda niezależny sąd kierując się wyłącznie przepisami prawa, ustaleniami faktycznymi i własnym sumieniem".
Sąd z Hiszpanii swoje pytania podpiera wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 25 lipca tego roku w sprawie z Irlandii. Tamtejszy sąd zastanawiał się nad wydaniem Polsce Artura C., którego zatrzymano na mocy ENA. Mężczyzna jest podejrzewany o przemyt narkotyków.
Irlandzki sąd stwierdził, że Polak nie miałby gwarancji rzetelnego procesu w Polsce i miał wątpliwości, co do niezależności naszego wymiaru sprawiedliwości - powodem były zmiany w systemie sądownictwa wprowadzane przez PiS.
Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że w takiej sytuacji sąd miał prawo, by nie wydawać od razu Artura C. W październiku sędzia Tomasz Borowczak odpowiedział, że "Sąd Okręgowy w Poznaniu pozostaje organem niezależnym od władzy wykonawczej i ustawodawczej" - donosi "Gazeta Wyborcza".