W ramach śledztwa w sprawie afery podsłuchowej kelnerzy z restauracji "Sowa i Przyjaciele" - gdzie nagrywano czołowych polityków i ludzi biznesu - zeznali m.in. na temat istnienia nagrania z Mateuszem Morawieckim. Obecny premier, a ówczesny prezes banku BZ WBK miał rozmawiać z inną osobą o kupowaniu nieruchomości na "podstawione osoby" - opisywali kelnerzy. Informacje ujawnił portal Onet.pl, którego dziennikarze analizowali akta śledztwa.
W odpowiedzi na publikację rzeczniczka PiS Beata Mazurek zaatakowała portal i jego wydawcę, firmę Ringier Axel Springer Polska. "Bardzo skoordynowany atak - Newsweek, onet, fakt. Dobrze wiadomo jaki wydawca stoi za tymi mediami" - napisała na Twitterze wicemarszałek Sejmu. "Pozbawiliśmy mafie VAT i przestępców podatkowych gigantycznych dochodów. Będą robić wszystko żeby wrócić do władzy. Będą posuwać się do każdej insynuacji" - dodała.
W kolejnym wpisie zarzuciła, że ujawnione informacje dotyczą "materiałów dobrze znanych od 4 lat". "Rząd PiS i sam premier stoi za zabraniem ogromnych pieniędzy bandytom i przekazaniu ich ludziom na 500+ i inne programy społeczne" - napisała. W następnym tweecie zarzuciła Onetowi "insynuacje" i określiła portal jako "niemiecki". "Wszystkie taśmy od razu ujawnić, panie Węglarczyk. Mafie VAT, mafie paliwowe, mafie tytoniowe, mafie alkoholowe pozbawione miliardów dochodów szukają sojuszników" - napisała, zwracając się do dyrektora programowego Onet.pl Bartosza Węglarczyka.
We wtorek na konferencji prasowej w Sejmie Mazurek wzywała do "ujawnienia taśm". Oceniła, że gdyby były związane z nimi wątpliwości do do premiera, to wyszłyby na jaw 3 - 4 lata temu i "Platforma przyłożyłaby nam tymi taśmami przed wyborami" parlamentarnymi. Wicemarszałek Sejmu powtarzała też słowa o "niemieckich mediach".
"Czy Pani zdaniem Ringier Axel Springer Polska albo ja albo moi dziennikarze są częścią mafii VAT-owskiej?" - zapytał Węglarczyk w odpowiedzi na jeden z wpisów rzeczniczki. Później stwierdził, że "niestety pani Beata Mazurek nie odpowiedziała" na to pytanie.
"Uznaję, że pani Mazurek pisząc o tych, którzy „będą posuwać się do każdej insynuacji”, po prostu pisze, jak zwykle, o sobie" - skomentował.
O nielegalnych nagraniach z rozmów z lat 2013-2014, które odbywały się m.in. w restauracji "Sowa i Przyjaciele" zrobiło się głośno w czerwcu 2014 r., kiedy stenogramy opublikował tygodnik "Wprost".
Zarejestrowano rozmowy m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbiety Bieńkowskiej, a także prezesa NBP Marka Belki i szefa CBA Pawła Wojtunika.
W związku z nagraniami zostały zatrzymane cztery osoby, w tym przedsiębiorca Marek Falenta. Usłyszały one zarzuty założenia nielegalnych podsłuchów.
Falenta został skazany na 2,5 roku więzienia, kelnerzy Konrad Lassota i Krzysztof Rybka na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz karę grzywny.