Próba cenzury "Kleru" to darmowa reklama. Wiemy, jak wielką sumę musieliby zapłacić za nią producenci

Prawie 20 milionów złotych - tyle kosztowałaby reklama "Kleru", gdyby wycenić cały zgiełk wokół produkcji. Film zdominował dyskusję w mediach, sam napędzając sobie reklamę. Oczywiście z małą pomocą tych, którzy film chcieliby ocenzurować.

O filmie "Kler" Wojciecha Smarzowskiego słyszeli już chyba wszyscy. Zwłaszcza po Festiwalu w Gdyni dyskusja wokół niego rozpędziła się na dobre i nie zwalnia, a do ogólnopolskiej premiery można odliczać nie w dniach, a godzinach.

Najciekawsze w tym jest to, że film na razie widziało wąskie grono, a niektórzy zainteresowani "Klerem" już zapewniają, że obrazu Smarzowskiego nie zobaczą. Nie powstrzymuje ich to jednak od wylewania z siebie potoku komentarzy na temat niewidzianego obrazu. Oceny na temat filmu wynikają więc albo z nielicznych recenzji, albo z samego trailera i poczty pantoflowej.

"Kler" idzie po sukces - na pewno finansowy.

Kulisy życia polskiego duchowieństwa to temat idealny do wywołania skandalu, choć reżyser zapewnia, że nie taki był jego zamiar, a sam zwiastun "Kleru" nie oddaje wydźwięku samego filmu.

Cała ta otoczka sprawia, że "Kler" ma świetną - bo darmową - reklamę. Im więcej głosów sprzeciwu, komentarzy, tym lepiej dla promocji obrazu Wojciecha Smarzowskiego. Nawet jeśli są to słowa krytyki - mnożące się apele o nieoglądanie filmu mogą wywołać efekt "zakazanego owocu". I sukces - także finansowy - gotowy.

Gazeta.pl poprosiła PRESS-SERVICE Monitoring Mediów o sprawdzenie, ile - hipotetycznie - kosztowałaby taka reklama "Kleru" gdyby za każdą informację o nim w mediach trzeba byłoby zapłacić.Nawet dzisiejsza okładka "Gazety Polskiej" nawiązująca do "Kleru" przyczynia się do marketingowego sukcesu filmu.

Okazuje się, że od 1 lipca do 26 września o "Klerze" powstało prawie 4,8 tys. publikacji w radiu, telewizji i internecie, za które trzeba byłoby zapłacić około 19,7 mln zł. Ta kwota to tzw. szacunkowy ekwiwalent reklamowy*. Mogłaby być jeszcze większa, gdyby uwzględnić wszystkie komentarze w mediach społecznościowych czy dyskusje wywołane na forach.

Dla porównania: wyprodukowanie "Kleru" kosztowało 10,5 miliona złotych, natomiast "Wołynia" - 20 mln zł.

Prapremiera filmu 'Kler' w Bydgoszczy, 23.09.2018Prapremiera filmu 'Kler' w Bydgoszczy, 23.09.2018 Fot. Łukasz Antczak / Agencja Wyborcza.pl

W informowaniu o "Klerze" wśród telewizji króluje Superstacja, natomiast niewiele temu obrazowi poświęca się w TVP - prawie wcale.

Z kolei Polskie Radio 24 i PR Program 1 stosunkowo często wspominają o "Klerze", choć najczęściej robi to TOK FM - takie zestawienie burzy trochę obraz przemilczania tematu przed media publiczne.

"Kolejne skandale tylko potęgują szum medialny"

Marlena Sosnowska z PRESS-SERVICE wskazuje, że próby zatrzymania i ocenzurowania "Kleru" sprzyjają promocji filmu. Jak wskazuje, zainteresowanie rosło lawinowo, a eksplozja nastąpiła po Festiwalu w Gdyni. O "Klerze" informowano w mediach 22 września ponad 400 razy, kolejnego dnia - 550, a a trzy dni później - blisko 700 razy.

Kontrowersje dotyczące filmu przybierają na sile, a kolejne skandale tylko potęgują szum medialny. Kolejne apogeum z pewnością nastąpi w dniu premiery zaplanowanej na 28 września

- zapowiada Sosnowska.

* Ekwiwalent reklamowy to wskaźnik wykorzystywany do oceny wagi informacji medialnych, porównujący powierzchnię, liczbę odsłon, liczbę unikalnych użytkowników, czy czas emisji danej informacji do tożsamej emisji reklamowej. Wyraża sumę środków finansowych, jakie należałoby wydać, gdyby dany materiał był reklamą.

Więcej o: