Film "Kler" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego na tegorocznym 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni został uhonorowany nagrodą publiczności, dziennikarzy, a także nagrodą specjalną przyznawaną przez jurorów.
Jak informowała "Gazeta Wyborcza", galę wręczenia nagród w Teatrze Muzycznym w Gdyni transmitował z półgodzinnym opóźnieniem kanał TVP Kultura. Z relacji wycięto słowa Wojciecha Smarzowskiego, który na scenie zażartował: "Ja tak w tej swojej pysze myślałem, że tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP".
Sprawa wycięcia wypowiedzi Smarzowskiego wzbudziła falę krytyki wobec Telewizji Polskiej.
"Cenzura wróciła do TVP. Jacek Kurski przestraszył się filmowców w Gdyni.
Relacja z rozdania nagród 43 FFF nie tylko z opóźnieniem, ale także z cięciami. Nie spodobała się prezesowi wypowiedz Wojtka Smarzowskiego. Może cenzurować TVP, ale z całą Polską nie da rady" - napisała na Twitterze wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Do sprawy odniósł się prezes TVP Jacek Kurski. "Przykro mi, że Panią rozczaruję: nie cenzura, a nadgorliwość i głupota" - stwierdził.
"Osoba odpowiedzialna za samowolne wycięcie zdania Wojciecha Smarzowskiego na mój temat poniesie surowe konsekwencje. Ma pani też dość mgliste pojęcie o tym, co mogłoby mnie przestraszyć. A „wycięte” zdanie dziś w "Wiadomościach" TVP" - obiecał Kurski.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ