17 sierpnia 1991 roku 18-letnia Joanna Tomczak wyszła z żagańskiego mieszkania siostry na imprezę do znajomych i zadeklarowała, że wróci około godz. 23.
Około 22.30 Tomczak opuściła zabawę, a do domu odprowadzał ją kolega - spacer przerwał jednak deszcz. Obydwoje schowali się przed nim pod drzewem obok wytwórni kryształów w Żaganiu. To tam właśnie ostatni raz była widziana żywa 18-latka. Kolega wrócił na zabawę, a dalsze losy kobiety były wówczas nieznane. Dzień później rodzina Joanny Tomczak zgłosiła zaginięcie Joanny, ale poszukiwania były bezskuteczne.
We wrześniu 1992 roku grzybiarze natknęli się na wystające z ziemi ludzkie szczątki w lesie niedaleko Mielna (około 30 kilometrów od Żagania). Przeprowadzone badania potwierdziły, że to szczątki Joanny Tomczak. Policja wówczas rozpoczęła śledztwo, przeprowadzono szereg działań i udało się zatrzymać cztery osoby, które mogły mieć związek z morderstwem.
Niestety materiał dowodowy, zgromadzony przez funkcjonariuszy, był niewystarczający, by postawić którąkolwiek z tych osób w stan oskarżenia. Sprawę umorzono w lipcu 1994 roku, niecałe trzy lata po zgłoszeniu zaginięcia Joanny Tomczak.
Tymczasem w 2018 roku lubuscy policjanci z "Archiwum X" wznowili śledztwo w sprawie Joanny Tomczak. Zajęli się nią policjanci operacyjni z Wydziału Kryminalnego KWP w Gorzowie Wielkopolskim. Jak wskazują funkcjonariusze, trwają intensywne prace na rzecz rozwiązania tej zbrodni sprzed lat.
Z upływem lat unowocześniają się metody wykrywcze, które są coraz bardziej nowatorskie. To w połączeniu z wiedzą i doświadczeniem najlepszych policjantów kierowanych do takich zadań sprawia, że sprawcy zbrodni sprzed kilkudziesięciu nawet lat nie mogą spać spokojnie
- wskazują funkcjonariusze.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ