Krok od tragedii na autostradzie A2. Ekipa z Polsatu pomogła powstrzymać pijanego kierowcę

Pijany 31-latek mógł doprowadzić do tragedii na autostradzie A2. Dzięki reakcji dziennikarzy Polsatu, udało się go szybko zatrzymać. Na alkomacie zabrakło skali dla mężczyzny.

Policja opisała szczegółowo sytuację z 17 września, która mogła zakończyć się tragedią. Jak relacjonują funkcjonariusze, telewizyjna ekipa Polsatu zauważyła, jak na miejscu obsługi podróżnych przy autostradzie A2 zataczający się mężczyzna wsiada do samochodu i odjeżdża w stronę granicy.

Reporterzy ruszyli za autem, powiadamiając policję. Przez cały czas relacjonowali, gdzie się znajdują, a na bazie ich doniesień koordynowano akcję policji. Kierowca skody stwarzał ogromne zagrożenie na autostradzie A2, zajeżdżał drogę innym, a jednym z nich był samochód, którym poruszała się Żandarmeria Wojskowa.

Szarża po A2. Dla 31-latka zabrakło skali na alkomacie

To właśnie ŻW uniemożliwiła 31-letniemu kierowcy dalszą jazdę, funkcjonariusze go obezwładnili. Chwilę później na miejscu pojawili się policjanci ze Świebodzina, którzy zbadali alkomatem 31-latka. Na urządzeniu skończyła się skala, wskazując ponad 4 promile alkoholu.

Mężczyzna tłumaczył później, że w takim stanie próbował dotrzeć do pracy w Niemczech. 31-latkowi zatrzymano prawo jazdy. Do tego grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat, kara grzywny, 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów i obowiązek wpłaty 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Poszkodowanym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ

Więcej o: