Kluczowa informacja, którą ujawnia reportaż Superwizjera to fakt, że w Wiśle Kraków pracował człowiek skazany za udział w zabójstwie, a także osoby skazane za rozboje i udział w zadymach. Co więcej, w burdach na trybunach brał udział wiceprezes klubu Damian Dukat, jeszcze zanim wszedł do władz klubu.
Materiał pokazał, jak klub chronił przestępców. Damian Dukat razem z Marzeną Sarapatą, która dziś zasiada na stanowisku prezesa, pomagali przed sądem skazanym za rozboje i obiecywali im zatrudnienie w klubie, jeśli sąd uchyli im areszt.
Co więcej, wykazano, że "Dudek", kibic, którego wspierał cały klub, nie miał wypadku w drodze na mecz, ale został postrzelony podczas gangsterskich porachunków - "Dudek" brał udział w ataku z maczetami na kibica Cracovii przed agencją towarzyską w Mysłowicach. Reportaż przypomniał, że nawet sami piłkarze występowali w koszulkach z życzeniami zdrowia dla kibola.
Dziennikarze próbowali spotkać się z władzami klubu, jednak te konsekwentnie ignorowały prośby. Ostatecznie zaplanowano spotkanie, które dzień wcześniej zamieniono w konferencję prasową.
Prezes Marzena Sarapata powiedziała w jej trakcie, że Wiśle zarzucane są związki z kibolami, a chodzi o jednego człowieka - Pawła M. - Czy pan Paweł zasiada we władzach Wisły albo nieoficjalnie nią rządzi - zdecydowanie nie - grzmiała Sarapata i dodała, że zarząd nie rozwiąże umowy najmu z "Miśkiem", dopóki siłownia działa bez zarzutu.
Sam "Misiek" jest poszukiwany listem gończym. CBŚP przeprowadziło gigantyczną akcję, podczas której zatrzymano 40 kiboli Wisły i Ruchu Chorzów. Nie zatrzymano jednak głowy gangu, Pawła M. pseudonim "Misiek", który dwa dni przed akcją wyleciał do Włoch. Jak komentował później były funkcjonariusz CBŚP, wysoce prawdopodobne, że jego wyjazd nie był dziełem przypadku i doszło do przecieku w organach ścigania.
Jeśli uda się go złapać, Paweł M. usłyszy m.in. zarzut kierowania grupą przestępczą.
Dobrym znajomym "Miśka" jest wspomniany wcześniej Damian Dukat. Dziennikarze pokazali m.in. ich wspólne zdjęcia. Tuż przed startem nowego sezonu D. zrezygnował z członkostwa z zarządzie klubu, ale nadal pozostaje w zarządzie Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, właściciela klubu piłkarskiego.
Jak uważa portal Weszło.com, reportaż ujawnia skalę i szczegóły wzajemnych zależności władz klubu i chuliganów.
Pewne rzeczy dotyczące władz Wisły Kraków oraz Towarzystwa Sportowego Wisła wiedzieli wszyscy od bardzo dawna. Nikogo nie zaskakiwał przesadnie fakt, że prezes Marzena Sarapata broniła niesławnego "Miśka" w sądzie, nikogo nie szokowało zbyt mocno, że Damian Dukat, wiceprezes klubu, był jednocześnie szefem Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. O nieformalnych i formalnych związkach władz klubu ze środowiskiem kibiców, ale i chuliganów Wisły pisało się od samego przejęcia klubu z rąk Jakuba Meresińskiego
- czytamy. Zdaniem dziennikarzy sportowych, "władze klubu zostały tak spektakularnie skompromitowane, że kwestią czasu jest fala dymisji".
Tuż po emisji programu władze Wisły Kraków opublikowały oświadczenie, w którym "protestują przeciwko kłamliwym i bezpodstawnym twierdzeniom (...), iż jakoby Wisła Kraków oraz Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków zostały przejęty przez ludzi związanych ze światem przestępczym".
Jak zauważa autor materiału Szymon Jadczak, oświadczenie nie podważa żadnego z ustaleń Superwizjera. Władze klubu zapewniają jedynie, że "wielokrotnie podejmowały decyzje wymierzone w kibiców łamiących prawo". Zauważono też, że były wiceprezes klubu jest nazywany w reportażu Damianem D. "Czy nie chodzi jedynie o sprawienie wrażenia, że to groźny przestępca, choć nie ciąży na nim żaden zarzut?" - pytają władze klubu, a sam zabieg nazywają "doskonałą ilustracją manipulacji".
Połączenie informacji na temat działalności grup przestępczych z materiałami filmowymi z meczów, w tym z konferencji prasowej Zarządu Wisły Kraków SA jest obliczone na zbulwersowanie widzów i podważa zaufanie do władz TS Wisła Kraków oraz Wisły Kraków SA. Ma za zadanie utrudnić naszą działalność
- czytamy w oświadczeniu Wisły. Zarząd klubu zapowiada, że materiał będzie analizowany przez prawników, gdyż "nie ma zgody na niszczenie dobrego imienia Wisły Kraków SA".