Samobójca z silikonu i żywicy na gzymsie w Lublinie. "Codziennie po kilka osób dzwoni na 112"

W Lublinie w ramach artystycznego festiwalu na gzymsie jednej z kamienic pojawił się manekin. Instalacja przywodzi na myśl próbę samobójczą i powoduje wiele nieuzasadnionych telefonów na numer alarmowy.

W Lublinie trwa właśnie festiwal Open City, w ramach którego w mieście pojawiły się różnego rodzaju instalacje artystyczne. Jedną z nich jest praca "Balans", czyli rzeźba mężczyzny, stojącego na gzymsie kamienicy w centrum miasta. Wielu przechodniom widok manekina przywodzi na myśl jedno - to próba samobójcza.

Manekin na gzymsie w Lublinie. Ludzie myślą, że to samobójca

Zrobiony z żywicy i silikonu mężczyzna jest na tyle realistyczny, że w nocy 6 września, gdy pojawił się na elewacji, na miejsce przyjechała straż pożarna, policja i karetka. Służby zjawiły się po zgłoszeniu zaniepokojonego mieszkańca. Straż pożarna rozstawiła nawet skokochron - relacjonuje "Dziennik Wschodni"

- Wszelkie próby nawiązania kontaktu z tym człowiekiem okazały się bezskuteczne. Nie reagował na żadne wezwania. Gdy strażacy podjechali zwyżką okazało się, że to nie człowiek, ale postać łudząco przypominająca człowieka. Została ściągnięta na dół i zabezpieczona przez funkcjonariuszy komisariatu I - powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Telefony na 112

Po tej interwencji rzeźba wróciła na gzyms. Okazuje się, że nie był to jedyny telefon w tej sprawie. - Mamy z tym duży problem. Codziennie po kilka osób dzwoni na 112, że ktoś skacze z okna na Krakowskim. My wiemy, że to praca artystów i już nie reagujemy. Zamykamy zgłoszenie jako fałszywe. Ale jak to się skończy i ktoś na Krakowskim (przy ul. Krakowskie Przedmieście znajduje się rzeźba - red.) naprawdę będzie chciał się zabić, to ludzie nas nie powiadomią. Przyzwyczają się i pomyślą, że to znowu artysta wystawił jakąś kukłę. Samobójstwa to nasz chleb powszedni, zwłaszcza o tej porze roku - mówi "Dziennikowi Wschodniemu" Jarosław Szymczyk, kierownik Centrum Powiadania Ratunkowego w Lublinie.

A telefonów z prośbą o interwencje może być jeszcze sporo - według planu rzeźba pozostanie na gzymsie do 5 października.

Para młodych podróżników stworzyła film, który lepiej promuje Polskę niż wielomilionowe kampanie

Więcej o: