65-letni onkolog z Gdańska został zatrzymany przez policję w lutym zeszłego roku. Oskarżono go o molestowanie pacjentek. Wtedy informowano, że poszkodowanych było 31 kobiet. Najmłodsza miała mieć 15 lat.
W piątek poinformowano, że lekarz z Gdańska mógł skrzywdzić więcej osób.
Onkolog z Gdańska usłyszał kolejne zarzuty
Na 65-letnim lekarzu z Gdańska ciążą obecnie 122 zarzuty, dziewięć z nich dotyczy doprowadzania podstępem do stosunków płciowych z pacjentkami. Reszta to zmuszanie kobiet do innych czynności seksualnych.
Liczba poszkodowanych wzrosła do 88 kobiet. Śledczy dotarli do nich sami, przeglądając dokumentację medyczną oskarżonego mężczyzny. Do tej pory przesłuchano 3,5 tysiąca pacjentek.
Nie ma aresztu dla onkologa, który miał molestować
Pomimo licznych zarzutów, 65-letni onkolog z Gdańska wyszedł na wolność. Wniosek prokuratury o ponowny areszt został odrzucony na początku września. Lekarz nie przyznaje się do winy.
Do molestowania miało dochodzić w latach 2005-2017 podczas badań onkologicznych, które mężczyzna prowadził w jednej z przychodni i w prywatnym gabinecie. Ofiarami padały głównie pacjentki publicznej poradni onkologicznej w Gdańsku.
Początkowo śledczy ustalili, że lekarz "przekraczał granice w trakcie badań, dotykał pacjentki w miejsca intymne, bywał ordynarny, odczuwając przy tym satysfakcję seksualną". Dopiero później okazało się, że miał również zmuszać kobiety do stosunków seksualnych.
Podczas zatrzymania w lutym 2017 roku funkcjonariusze oprócz dokumentacji medycznej znaleźli w mieszkaniu broń, a także 500 sztuk amunicji. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna mógł nagrywać swoje pacjentki - w gabinecie lekarskim znaleziono ukrytą kamerę.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ
