Informację o zbliżającej się w kierunku Ziemi burzy słonecznej w dniu 11 września podała amerykańska Narodowa Administracja ds. Oceanu i Afmostery (NOOA).
Burze słoneczne nazywane są także burzami geomagnetycznymi. Jest to zaburzenie zmiany pola magnetycznego Ziemi, wywołane wyrzutami masy ze Słońca. Strumień wysokoenergetycznych cząsteczek wyrzuconych ze Słońca dociera do Ziemi po 20-70 godzinach, gdzie spotyka się z ziemską magnetosferą.
Zjawisko to ma kilka skutków ubocznych. Z jednej strony może dawać nam szansę na obserwację migotania zórz polarnych w rejonach, w których zazwyczaj zorze takie nie występują. Z drugiej zaś strony burze słoneczne mogą zakłócać pracę urządzeń elektrycznych oraz sieci komórkowej. W przypadku burzy słonecznej z września 2018 nie ma takiego zagrożenia – Amerykańska Narodowa Administracja ds. Oceanu i Atmosfery oceniła, że burza słoneczna, która miała miejsce wczoraj ma drugi stopień na pięciostopniowej skali.
Zorze polarne to nic innego, jak zjawisko świetlne, które obserwuje się w górnej części atmosfery w pobliżu biegunów Ziemi, gdzie pole magnetyczne jest silne. Podczas burzy słonecznej pole magnetyczne naszej planety ulega zmianie, dlatego zorze polarne mogą być obserwowane również w tych rejonach świata, gdzie zazwyczaj zjawisko takie nie występuje. W tym miesiącu zorzę polarną będą mogli obserwować także mieszkańcy Polski. Z prognoz Aurora Foracast wynika, że zorze polarne będą widoczne nad Bałtykiem. Aby obserwować to niezwykłe zjawisko, warto wybrać się nad morze bliżej północy niż poranka, w miejsce o jak najmniejszym stopniu zanieczyszczenia świetlnego.
Chcesz zostać bohaterem dzisiejszego dnia? Pomóż pszczołom >>
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ
Widoczność zorzy polarnej na świecie w dniu 11 września 2018 roku Ilustracja: www.swpc.noaa.gov