Sędziowie Bartłomiej Przymusiński i Igor Tuleya zostali wezwani do złożenia wyjaśnień przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych, działającego przy Krajowej Radzie Sądownictwa - podał portal OKO.press.
Wyjaśnienia mają dotyczyć udziału sędziów w programach informacyjnych, w których Tuleya i Przymusiński krytykują zmiany dokonywane w wymiarze sprawiedliwości przez obecną władzę.
Może chodzić m.in. o wypowiedź Przymusińskiego w TVN24, w której nazwał wybór sędziów Sądu Najwyższego przez nową Krajową Radę Sądownictwa "konkursem piękności" i sugerował, że KRS działa na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Według OKO.press Igor Tuleya może odpowiadać za wypowiedzi, w których krytykował obecną KRS.
OKO.press podaje, że szef Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz został wezwany na przesłuchanie. Ma zeznawać jako świadek, niewykluczone, że także w sprawie sędziów Przymusińskiego i Tulei.
Według portalu Onet.pl, wezwanie w charakterze świadka do biura rzecznika dyscyplinarnego otrzymała łódzka sędzia Ewa Maciejewska. Nieoficjalnie wiadomo, że ma to związek z pytaniem, które zadała do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Dotyczyło ono tego, czy w obecnych warunkach prawnych sędziowie mogą orzekać w niezawisły sposób i czy niezawisłości nie zagraża nowe postępowanie dyscyplinarne.
"Pytanie zostało zadane w związku ze sprawą, którą sądzi Maciejewska. Chodzi o pozew miasta Łowicz przeciwko wojewodzie łódzkiemu o niewypłacenie należnych dotacji, w tym z pieniędzy unijnych - 2,4 mln zł. Przegrana obciąży Skarb Państwa" - pisała na swoim blogu dziennikarka "Polityki" Ewa Siedlecka.
Podobnie pytanie zadał również w innej sprawie sędzia Igor Tuleya, który także został potem wezwany na przesłuchanie jako świadek przez rzecznika dyscyplinarnego. Tym samym jest to kolejne postępowanie rzecznika, którym objęty jest ów sędzia.
- Nie wierzę w żaden przypadek, ta akcja "dyscyplinująca" to działania zorganizowane i zaplanowane. Dotykają tych sędziów, którzy potrafią aktywnie sprzeciwić się temu, co się dzieje i stanąć w obronie "zwykłych" ludzi. Bo to oni ucierpią najbardziej, gdy sądy przestaną być niezależne - mówi w rozmowie z Onet.pl sędzia Krystian Markiewicz.