W zeszłą środę w maleńkiej wiosce Brynica w powiecie opolskim dokonano makabrycznego odkrycia. Na jednym z podwórek znaleziono zwłoki.
Ciało było już w daleko posuniętym stopniu rozkładu, więc szybka identyfikacja nie była możliwa. Po ubraniu, w które był ubrany denat, można było jednak stwierdzić, że był to mężczyzna.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że to 70-letni mężczyzna, który mieszkał w domu, przy którym znaleziono ciało. Mieszkaniec Brynicy nie był widziany od kilku dni. Komenda policji w Kluczborku tego nie potwierdza. Podkreśla, że ustalenie tożsamości denata będzie możliwe dopiero po badaniu DNA.
Poinformowano już jednak, że ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna zmarł w wyniku zabójstwa.
Jak informuje Polskatimes.pl, z relacji świadków wynika, że dzień później pod dom, obok którego odkryto ciało, przyjechała policja i pogotowie. Wyprowadzono z niego 35-letniego Krzysztofa F.
To syn zaginionego 70-latka, który razem z nim mieszkał w domu. Mieszkańcy Brynicy mówią, że mężczyzna jest chory na schizofrenię. Dodają, że bywał niebezpieczny, gdy nie brał leków.
Jak podejrzewają mieszkańcy wioski to 35-latek mógł dopuścić się zabójstwa. Policja jednak nie potwierdza tych przypuszczeń.