Trwają procedury związane ze zmianami w Sądzie Najwyższym na podstawie ustaw PiS. W sierpniu - wcześniej niż planowano - Krajowa Rada Sądownictwa przesłuchiwała i rekomendowała kandydatów do Sądu Najwyższego. Wśród osób, które mają zostać sędziami SN, znaleźli się m.in. prokuratorzy związani ze Zbigniewem Zbiorą, byli pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości i osoba związana z ultrakonserwatywną organizacją Ordo Iuris.
Niektóre z rekomendowanych osób miały postępowania dyscyplinarne. Jedną z nich jest radczyni prawna Małgorzata Ułaszonek-Kubacka. Jest skazana prawomocnym wyrokiem dyscyplinarnym za naruszenie zasad etyki radcy prawnego za udział w prywatnych czynnościach windykacyjnych w domu dłużnika. Wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johann nazwał rekomendowanie osoby z wyrokiem do sprawowania funkcji sędziego w Izbie Dyscyplinarnej "błędem". Tłumaczono to pośpiechem i brakiem materiałów.
Jednak według ustaleń programu "Czarno na białym" TVN24 KRS musiała mieć informacje o wyroku dla prawniczki przed podjęciem decyzji w jej sprawie. Informacja o wyroku znajdowała się bowiem w aktach osobowych, a te dotarły do KRS 20 sierpnia, czyli trzy dni przed posiedzeniem, na którym rekomendowano Ułaszonek-Kubacką. Komentując sprawę, biuro prasowe KRS zaznaczyło, że "praktyka jest taka, że aktami dysponuje sprawozdawca", którym w tym przypadku był poseł Stanisław Piotrowicz. Prawniczka miała w 2016 roku reprezentować Zbigniewa Ziobrę przed sądem.
TVN24 podaje, że Małgorzata Ułaszonek-Kubacka nie komentuje sprawy. O tym, które z rekomendowanych osób zostaną powołane do Sądu Najwyższego, zdecyduje prezydent Andrzej Duda. Johann mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "jest przekonany, iż Kancelaria Prezydenta naprawi ten błąd".