Małgorzata Wassermann zabrała głos na konwencji partii, w której śmiałe propozycje przedstawili inni politycy startujący w wyborach samorządowych z ramienia PiS-u.
Konwencja PiS odbyła się wczoraj. Przemawiał Jarosław Kaczyński oraz Mateusz Morawiecki, a po nich kandydaci na stołki prezydenta w największych miastach w Polsce. Patryk Jaki zaczął swe obietnice od tańszych mieszkań, a skończył na niższych podatkach. Mirosława Stachowiak-Różecka, ubiegająca się o fotel prezydenta Wrocławia, chciałaby walczyć z problemami, które trapią mieszkańców dolnośląskiej metropolii - brak miejsc w żłobkach i przedszkolach, wysokie zanieczyszczenie powietrza, źle zorganizowana komunikacja miejska i chaotycznie budowane osiedla. Z kolei Kacper Płażyński obiecał skupić się na polepszeniu transportu publicznego w Gdańsku.
Wystąpienie Małgorzaty Wassermann poprzedziło wyświetlenie filmu z jej siostrą Agatą, w którym wymienia ona zasługi kandydatki na prezydenta Krakowa. - Nie znam drugiej osoby, na której można byłoby tak polegać - mówiła Agata Wassermann.
Na początku swojego wystąpienia Wassermann przypomniała publice o swoich początkach w polityce. Zgodziła się ona przyjąć "zaproszenie od Prawa i Sprawiedliwości", bo jak sama przyznaje: "chciałam dołączyć do grupy ludzi silnych, mądrych, zaangażowanych. Do ludzi, którzy mają cel. Tym celem jest uczciwa i sprawiedliwa Polska. Chciałam dołączyć do grupy, która chce i potrafi zmieniać Polskę na lepsze". Posłanka nie zakładała, że "będzie to łatwa droga".
Kandydatka PiS na prezydenta Krakowa tak oceniła sytuację w Polsce po trzech latach panowania Zjednoczonej Prawicy: "wyrównane są niesprawiedliwości społeczne, wzrosły płace, spada bezrobocie, po prostu Polakom żyje się lepiej. Ale to nie znaczy, że nasza droga jest zakończona".
Przewodnicząca komisji ds. Amber Gold wspomniała o "dobrej zmianie", która może teraz "zejść niżej do samorządów, gdzie często od lat rządzi ten sam układ, robiący wzajemne interesy, który zwykłym Polakom pozwala tylko żyć, bez wpływu na cokolwiek". Małgorzata Wassermann wyraziła również swoją gorącą nadzieję na zwycięstwo jej partii. - Zwyciężymy dlatego, że jesteśmy silni, dlatego że mamy pomysły, dlatego że mamy idee, dlatego że nam bardzo się chce. Wierzę w to, że Polacy widzą w nas tę energię - dodała.