Sławomir Neumann z PO napisał na Twitterze, że kobieta, która spoliczkowała protestująca przedstawicielkę Obywateli RP, powinna stracić stanowisko w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. "Jeśli to ta Pani spoliczkowała przedstawicielkę Obywateli RP wojewoda natychmiast powinien ją odwołać" - napisał Neumann.
Na ten wpis odpowiedział Joachim Brudziński, szef MSWiA. "Pani pełnomocnik sama podała się do dymisji.Upominając się o szacunek dla Weteranów którzy(w rocznicę bestialskiego ataku Niemiec na Polskę) z całego świata przybyli do Warszawy przed #GróbNieznanegoŻołnierza, przekroczyła granicę policzkując znaną z awantur i burd Pana koleżankę" - stwierdził Brudziński.
Przypomnijmy, że podczas wczorajszego Dnia Weterana na pl. Piłsudskiego w Warszawie do jedna z protestujących kobiet, która krzyczała "konstytucja" została spoliczkowana przez Dominikę Arendt-Witchen. Agresywna kobieta jeszcze wczoraj była pełnomocniczką wojewody dolnośląskiego ds. obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Wojewoda Paweł Hreniak poinformował dzisiaj, że kobieta złożyła rezygnację.
Mimo że doszło do fizycznego ataku, część prawicy broni Arendt-Witchen. "Ludzie u kresu życia, weterani przyjechali do Polski. Wyjącą tłuszcza krzyczała do nich ordynarne słowa. Dominika Arendt-Witchen zachowała się się tak, jak wymagała sytuacja. A później podała się do dymisji, która moim zdaniem nie powinna być przyjęta" - napisała dziennikarka Dorota Kania.
Z kolei posłanka PiS Krystyna Pawłowicz zaapelowała do wojewody, by nie przyjmował rezygnacji Arendt-Witchen. Według Pawłowicz doszło bowiem jedynie do "w zasadzie symbolicznej formy niezgody na prostactwo".
Z kolei Krzysztof Wyszkowski, członek kolegium IPN stwierdził, że była pełnomocniczka wojewody "stanęła w obronie godności Rzeczypospolitej".