Ręka kobiety wystawała spod TIR-a. Zobaczył ją inny kierowca. "Masz, k***a, kogoś na przyczepie"

Tylko dzięki spostrzegawczości pana Pawła udało się uniknąć tragedii. Kierowca zauważył, że spod naczepy TIR-a, który jechał przed nim, wystaje ludzka ręka. Przez CB radio i mrugając światłami zaalarmował kierowcę ciężarówki. 

Zdarzenie miało miejsce w ubiegłą środę, na autostradzie A4, w okolicach zjazdu Strzegom-Rawicz (woj. dolnośląskie). Pan Paweł nagrał wszystko samochodową kamerką, zamontowaną wewnątrz.

Kolego, w końcu! Masz, k***a, kogoś na przyczepie tej pustej. Weź się zatrzymaj, wysadź go, bo, k***a, jak spadnie to tragedia będzie. Ktoś co chwilę wystaje, łapie się ramy, na kole zapasowym leży

 - mówił zdenerwowany mężczyzna. TIR szukał miejsca do zaparkowania, a na kanale CB radia zaczęły się żarty. - Panna go zdenerwowała, posadził ją, żeby się przewietrzyła - śmiał się jeden z uczestników rozmowy. - K***a, panowie, nie ma żartów, masakra - zastopował ktoś inny. 

Kiedy TIR zjeżdżał na pobocze, pan Paweł poinformował: - Teraz głowę podniosła, tak że żyje na pewno. To jakaś autostopowiczka albo coś. Dziewczyna w każdym razie. Po chwili słychać w CB radiu: - Kolego, faktycznie, nie do uwierzenia!

Kierowcy zaczęli radzić mężczyźnie, by zadzwonił na policję, a do czasu przyjazdu funkcjonariuszy zamknął dziewczynę w kabinie, bo może być pod wpływem, a wtedy może "wyskoczyć na drogę i ją ktoś zmiecie". 

Jak podaje TVN24, policji jednak nie zawiadomiono, żadne zgłoszenie w tej sprawie nie wpłnęło. Jednak kilka godzin później funkcjonariusze jechali do zgłoszenia o kobiecie spacerującej po autostradzie. Na widok policjantów miała chować się za barierami. 

23-letnia Świdniczanka miała 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu i nie potrafiła wyjaśnić, co robi na autostradzie, dlatego nie ma pewności czy to ona kilka godzin wcześniej podróżowała TIR-em na gapę. 

Więcej o: