Swoje zdjęcie w koszulce z napisem "konstytucja" Robert Makłowicz opublikował na Facebooku w środę. Fotografia została zrobiona w miejscowości Kuna Peljeska w Chorwacji. Nie wszystkim fanom podróżnika i kucharza to się spodobało.
Niektórzy z nich pisali dosadnie, by kucharz "nie podpinał się pod oszołomów". Sam Makłowicz do sytuacji odniósł się w rozmowie z portalem natemat.pl.
Na zwrócenie uwagi przez dziennikarza serwisu, że nałożenie tej koszulki było "opowiedzeniem się po jednej ze stron" Makłowicz stwierdził: - Moim zdaniem nie ma dwóch stron. A noszenie koszulki z hasłem "konstytucja" zawsze jest ważne i aktualne. To najważniejszy akt prawny w każdym państwie, które jest konstytucyjne. I konstytucji należy przestrzegać.
Kucharz przyznał, że "można zmieniać konstytucję" ale potrzeba jest do tego konstytucyjna większość. - Nie można zmieniać ustroju państwa innymi metodami. I to nie jest kwestia opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron, ale po stronie prawa. I tyle. Nie należę do żadnej organizacji politycznej i nie zamierzam do żadnej wstąpić - powiedział Makłowicz i dodał, że "od dawna słyszy głosy, że łączy politykę i kuchnię". - Ludziom wszystko kojarzy się z polityką. Dostaję różnego rodzaju obraźliwe komentarze. Taki jest internet, w takim kraju żyjemy. Ludzie koniecznie chcą widzieć dwa plemiona - stwierdził.
Swoje poglądy polityczne Makłowicz podsumował krótko: - Tak, ktoś nas podzielił, ktoś nas napuścił, natomiast ja stoję wyłącznie po stronie rozumu i prawa - zapewnił.