Edyta M. jako naczelnik w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji informowała przełożonych o przypadkach łamania prawa przy wydawaniu decyzji refundacyjnych, co miało nie podobać się ówczesnej dyr. departamentu i odpowiedzialnemu za refundację leków wiceministrowi Marcinowi Czechowi - donosi "Fakt".
Urzędniczka wydała negatywną opinię ws. refundacji i ustalenie ceny urzędowej m.in. dla leków Gilenya oraz Pradaxa - obie decyzje wydano jej zdaniem z naruszeniem art. 13 ust. 2, 3 i 4 ustawy o refundacji leków.
"Finalnie koszt Narodowego Funduszu Zdrowia oraz koszt ponoszony w ramach programu leki 75+, jest wyższy niż wynikający z art. 13 ust. 2 ustawy refundacyjnej" - napisała Edyta M. w liście do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Wtedy, jak twierdzi kobieta, zaczęły się szykany w pracy.
Po tym wszystkim minister zdrowia spotkał się z urzędniczką, obiecał rozmowę, ale później miał unikać kontaktu. W efekcie kobieta po 9 latach straciła pracę w resorcie, ale nie składa broni. Na początku lipca urzędniczka odwołała się do sądu pracy.
Zwróciliśmy się do resortu zdrowia z prośbą o komentarz do publikacji "Faktu".
"W trosce o ochronę prywatności pracownika, pracodawca nie może ujawnić informacji dotyczących okoliczności wypowiedzenia, które Pani Edyta M. otrzymała 3 lipca 2018 r." - informuje Wioletta Olszewska z biura prasy i promocji Ministerstwa Zdrowia.
Resort poinformował, że ówczesna dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji została w lipcu odwołana w związku ze złożonym wypowiedzeniem.
Edyta M. i dyrektor departamentu miały wzajemnie oskarżać się o mobbing. Komisja antymobbingowa takich przypadków jednak nie stwierdziła.
Co do wątku samej refundacji, resort podkreśla, że sprawa ta jest "w zainteresowaniu ministra zdrowia i jest na bieżąco monitorowana przez odpowiednie organy i departamenty, dbające o transparentność procesu ustalania list refundacyjnych".
"Jednocześnie minister zdrowia zwrócił się do właściwych organów o zweryfikowanie informacji dotyczących rzekomych nieprawidłowości i przebadanie decyzji refundacyjnych" - czytamy w piśmie Ministerstwa Zdrowia.