Dotychczas służby potwierdziły, że w wyniku zawalenia się mostu w Genui zginęło 39 osób. Media, m.in. dziennik "La Reppublica", przekazują pierwsze informacje na temat ofiar.
Jednym z "symboli tej bezsensownej tragedii"- jak nazywa katastrofę włoska gazeta - stała się rodzina z miejscowości Campomorone: 44-letni Roberto Robbiano, 41-letnia Ersilia Piccinino oraz ich ośmioletni syn Samuel. Według medialnych doniesień rodzina zginęła w drodze na obiad z krewnymi.
Znajomy rodziny powiedział dziennikarzom "La Reppublica", że przyjechał na miejsce katastrofy ok. godziny 13. Rozpoznał tam ich samochód oraz małą piłkę z wizerunkiem Spider-Mana. W katastrofie zginęła również pochodząca z Mediolanu rodzina z dwójką dzieci w wieku 12 i 16 lat.
Włoskie media donoszą także o 29-letniej pielęgniarce Marcie Danisi oraz jej 32-letnim partnerze Alberto Fanfanim. Para zginęła w drodze do miasta Alessandria, gdzie Danisi niedawno dostała pracę.
Choć formalnie jej nazwisko nie figuruje na liście ofiar, informacje o jej śmierci przekazał w mediach społecznościowych Bruno Mancuso, burmistrz miasta Sant'Agata di Militello, z którego pochodziła 29-latka. - Jestem zszokowany i zasmucony tragedią, która uderzyła w kogoś z naszego miasta. W imieniu całej społeczności wyrażamy nasze najgłębsze wyrazy współczucia i solidarności z jej rodziną w związku z tym ogromnym bólem i pustką, które ich dotknęły - napisał na Facebooku.
Mierzący ok. 100 metrów odcinek mostu runął wczoraj przed południem. Wiadukt zawalił się na znajdujące się pod nim budynki mieszkalne i tory kolejowe. Najnowszy bilans to 39 ofiar. Na miejscu cały czas trwa przeszukiwanie gruzowiska, istnieją też obawy, że runąć mogą inne części wiaduktu.
Oficjalne ustalanie przyczyny katastrofy trwa, jednak media zwracają uwagę, że wybudowany w 1967 roku wiadukt od dekad musiał być stale remontowany m.in. z powodu pęknięć w betonie. Włoscy eksperci zwracali uwagę przed katastrofą, że most powinien zostać zamknięty.