Kilkanaście minut po tym, jak IV Marsz Zwycięstwa Rzeczypospolitej zorganizowany przez ONR wyruszył spod Muzeum Wojska Polskiego, kontrmanifestanci usiedli na ulicy i zablokowali pochód.
Policja wielokrotnie przez megafon wzywała do porzucenia blokady, rozejścia się i przepuszczenia marszu ONR. Policjanci ostrzegali, że jeśli blokujący się nie dostosują, zostanie użyta siła. Na zdjęciach zamieszczonych na Twitterze przez posła Michała Szczerbę (PO) widać, że policja zaczęła usuwać protestujących. "Warszawa wolna od faszyzmu" - krzyczeli sprzeciwiający się marszowi ONR.
Wydarzenie transmitował na Facebooku m.in. KOD. W blokadzie uczestniczyli też Obywatele RP.
Po krótkim przestoju marsz ONR ruszył w kierunku placu Zamkowego, a protestujący podążyli za nim.
Około godz. 16.00 przy pomniku Mikołaja Kopernika, obok którego przechodził marsz ONR, protestujący znowu spotkali się z maszerującymi. Przewodzący marszowi nawoływał, by "nie reagować na zaczepki" kontrmanifestantów oraz by "nie zwracać uwagi na czerwoną zarazę". ONR-owcy, przy dużej obstawie policji, ominęli protestujących.
Obie grupy wykrzykiwały swoje hasła. ONR krzyczał m.in. "raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę", a przeciwnicy "Warszawa wolna od faszyzmu", a co ONR-owcy odpowiedzieli hasłem: "Warszawa wolna od lewactwa".
I jednych i drugich jest mało, jakieś kilkadziesiąt osób. Dookoła nich mnóstwo policji i spacerujących po Krakowskim Przedmieściu ludzi - donosił czytelnik gazeta.pl.
Około godziny 16.30 ONR-owcy dotarli na plac Zamkowy w Warszawie, gdzie od kontrmanifestacji też oddzieliła ich policja.