Na pytania komisji odpowiadał "nie wiem". Z przesłuchania wyszedł z karą 40 tysięcy złotych

Komisja weryfikacyjna ukarała Kamila Kobylarza grzywną w sumie 40 tysięcy złotych za uchylanie się od odpowiedzi na kolejne pytania. Kamil Kobylarz miał być jednym z "czyścicieli kamienic".

Komisja przesłuchuje w czwartek członków grupy Marka M., znanego jako „kolekcjoner warszawskich nieruchomości”. Na pytania odpowiadał Kamil Kobylarz, który - jak zaznaczał przewodniczący KW Patryk Jaki - jest opisywany przez lokatorów jako jeden z "czyścicieli kamienic". 

Jaki pytał Kamila Kobylarza o jego związek z nieruchomością przy Nabielaka 9, w której mieszkała Jolanta Brzeska. Mówił, że tam nie mieszkał, a do nieruchomości przychodził razem z Markiem M.. Przesłuchiwany stwierdził, że "nie wie", co Marek M. robił w tym czasie w budynku.

- Czyli pan był tam tak po prostu się przejść? - pytał Jaki. - No tak. Jak mam wolny czas... - odparł świadek. Nie pamiętał też, kiedy sprzedał samochód, którego zdjęcie widnieje na jego profilu na Facebooku, jak długo go miał, ani skąd wziął pieniądze na zakup BMW.

W sprawie kamienicy przy Dahlberga 5 przyznał, że tam „pomieszkiwał”, nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytania Patryka Jakiego, czy zawarł w tej sprawie jakąś umowę. Kobylarz zeznał później między innymi, że nigdy nie brał udziału w „czyszczeniu kamienic z mieszkańców”.

Przy większości pytań Kobylarz twierdził, że "nie wie" lub "nie pamięta". Za odmowę odpowiedzi Komisja Weryfikacyjna ukarała go grzywną w wysokości 10 tys. zł. A później kolejną, kolejną i kolejną. Mężczyzna wyszedł z przesłuchania z karą wysokości 40 tys. zł.

Na wezwanie komisji stawił się również Hubert Massalski, który czeka na przesłuchanie. Trzeci świadek Barbara Zdrenka, czyli matka Marka M., przekazała komisji pismo usprawiedliwiające jej dzisiejszą nieobecność.

Komisja reprywatyzacyjna o Noakowskiego 16: Rodzina Waltzów ma oddać miliony złotych

Więcej o: