Na plaży na Mierzei Wiślanej znaleziono w piątek rano martwego wieloryba. Lokalny koordynator WWF poinformował o nieżywym zwierzęciu kierownika Obwodu Ochrony Wybrzeża w Sztutowie.
Miejsce, w którym leżał wieloryb, zostało odgrodzone. Zwierzę następnie wywieziono z plaży. W akcji brała udział Stacja Morska w Helu, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, a także Straż Pożarna.
"Szacowany ciężar wieloryba to ok. 3 tony, a długość ok. 5 m" - informuje Urząd Morski w Gdyni.
- Wieloryb był w dużym stanie rozkładu, nie wiadomo, czy uda się ustalić przyczynę jego śmierci. Zostały pobrane próbki jego ciała, dzięki czemu będziemy wiedzieli, jaki to gatunek wieloryba - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Katarzyna Karpa-Świderek z WWF Polska.
Jak dodaje przedstawicielka fundacji, wieloryb dostał się do Bałtyku najprawdopodobniej przez Cieśniny Duńskie. - Bałtyk nie jest miejscem, w którym taki wieloryb mógłby żyć. Najbardziej prawdopodobne przyczyny śmierci to głód, zaplątanie w sieci rybackie lub zderzenie ze statkiem - tłumaczy Karpa-Świderek.