Nowa Wieś. Pasieka pana Łukasza zdemolowana, pszczoły rozgniecione. "Ktoś znał się na rzeczy"

W Nowej Wsi w gminie Harasiuki nieznany sprawca zniszczył kilkanaście uli należących do Łukasza Michałowskiego, pszczelarza z Mielca. Mężczyzna podejrzewa, że sprawcą nie był przypadkowy chuligan, a osoba doskonale znająca się na pszczelarstwie.

Nadal nie wiadomo, kto w nocy z wtorku na środę ubiegłego tygodnia zdemolował pasiekę Łukasza Michałowskiego, pszczelarza z Mielca na Podkarpaciu. Mężczyzna przywiózł kilkanaście uli do Nowej Wsi w gminie Harasiuki. Tam znajomy rolnik specjalnie posiał grykę dla pszczół pana Łukasza. Szybko się okazało, że przyjezdne owady nie są przez kogoś mile widziane.

- Ktoś je wywrócił. Wykluczam chuligana, bo skończyłoby się na pierwszym lub drugim ulu, w końcu użądliłyby sprawcę. To musiał być ktoś, kto zna się na rzeczy. Najprawdopodobniej miał na sobie kombinezon pszczelarski, kapelusz, musiał też wiedzieć, jak odpowiednio stanąć przy ulach - opisuje w rozmowie z Gazeta.pl Łukasz Michałowski.

Jak tłumaczy nam pszczelarz, postawił swoje ule około dwóch kilometrów od najbliższej pasieki. - Zasięg zbierania nektaru przez pszczoły to właśnie dwa kilometry, więc nie wchodziłem nikomu w drogę. Zrobiłem to z etyką pszczelarską - podkreśla.

Nowa Wieś. Zdemolowana pasieka, rozgniecione pszczoły

Gdy pan Łukasz dowiedział się, co się stało, przyjechał jak najszybciej do Nowej Wsi i zaczął składać ule z kolegą. - Część pszczół była pognieciona, kilka procent - szacuje pszczelarz. Ponieważ było chłodno, zdecydował, że zawiezie owady w rejon Mielca, gdzie ma stacjonarną pasiekę. Po trzech godzinach jazdy okazało się, że nie żyje jedna z pszczelich rodzin.

- Podejrzewam, że nie miały matki, bo została wcześniej rozgnieciona, a przez to były bardziej poddenerwowane od innych. Kiedy pszczoły są zdenerwowane, podnoszą temperaturę. I udusiły się. Były "zagotowane" - opowiada mężczyzna.

Pan Łukasz szacuje straty na ok. tysiąc złotych. Kolejne dwa tysiące stracił na miodzie, który zebrałby i sprzedał, gdyby pszczoły stały dalej przy polu z gryką. Pszczelarz zgłosił e-mailowo sprawę miejscowej policji.

Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>

Czy pszczoły zostaną zastąpione przez mechaniczne odpowiedniki?

Więcej o: