Do katastrofy budowlanej przy ul. Sarni Stok w Bielsku-Białej doszło ok. godziny 3.40. Według świadków, na których powołuje się portal bielsko.info, przed zawaleniem się trzykondygnacyjnego budynku słychać było wybuch. Straż pożarna informuje, że w gruzowisku widoczne były butle po propan-butanie. Lokalny portal zwraca jednocześnie uwagę, że w budynku nie było jeszcze żadnych instalacji.
Miejsce, w którym doszło do zdarzenia, jest terenem budowy. Budynek, który się zawalił był w stanie surowym. Nie ma informacji o osobach, które mogłyby był w gruzach.
Tomasz Grabczewski z bielskiej straży pożarnej powiedział IAR, że strażacy zostali poinformowani o dwóch eksplozjach.
Na miejscu pracuje 19 zastępów straży pożarnej, jest pogotowie gazowe i pogotowie energetyczne. W gruzowisku o powierzchni około 600 metrów kwadratowych prowadzone są prace poszukiwawcze z użyciem psów. Pierwszy pies, z którego pomocy skorzystano, nie wykazał, że pod gruzowiskiem są ludzie.
Jak podaje portal bielsko.info, kilka miesięcy wcześniej na miejscu budowy ktoś podpalił sprzęt budowlany. Obok podpalonych koparek znaleziono kartkę z napisem: "Odejdźcie stąd! Zostawcie te ziemie w spokoju! To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie!"
Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>