Uczennica gimnazjum została zgwałcona 10 lat temu przez trzech uczniów tej samej placówki. Wówczas sąd opiekuńczy zdecydował o umieszczeniu chłopaków w zakładzie poprawczym, ale wyrok wydał w zawieszeniu.
Gimnazjalistka i jej matka wniosły w 2012 r. skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W wyniku tego postępowania polski rząd przyznał, że w tym przypadku miało miejsce naruszenie przepisów Konwencji o zakazie poniżającego traktowania, ochronie życia prywatnego, a także prawa do sądu.
Trzy lata temu zgwałcona wniosła pozew do sądu, w którym domagała się 350 tys. zadośćuczynienia od sprawców gwałtu. W ubiegłym roku sąd zdecydował, że kobieta powinna otrzymać 250 tys. zł wraz z odsetkami.
"Sąd podkreślił, że wziął pod uwagę drastyczne okoliczności zdarzenia oraz fakt, że sprawcy nigdy nie wyrazili skruchy i nie przeprosili pokrzywdzonej. Wręcz przeciwnie: w toku postępowania próbowali podważać jej wiarygodność i sugerowali, że nie doszło do zgwałcenia, lecz stosunku seksualnego za jej zgodą" - informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która prowadziła sprawę.
Sprawcy złożyli apelację. Sąd jednak w piątek ją oddalił i utrzymał w mocy poprzedni wyrok. Oznacza to, że wyrok jest prawomocny.
Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>