Knurów. Pogotowie przyjechało po 3 godzinach. Mężczyzna zmarł na krwiaka mózgu

Knurów. 35-letni mieszkaniec miasta cierpiał na krwiaka mózgu. Karetka miała przewieźć go do specjalistycznego szpitala, by tam jak najszybciej przeszedł operację. Niestety, pojazd pojawił się w szpitalu dopiero po trzech godzinach. Mężczyzna zmarł dzień po przeprowadzeniu zabiegu. Sprawą zajęła się prokuratura.

35-latek z Knurowa dostał ataku w trakcie niedzielnego spaceru z rodziną około godz. 17.30. Mężczyzna upadł i uderzył głową w asfalt. Chwilę potem jego bliscy zadzwonili po pogotowie. Karetka przyjechała po kilkunastu minutach i przewiozła mężczyznę do szpitala w Gliwicach. Dziennik Zachodni podaje, że podczas przejazdu chory był przytomny.

Coraz gorszy stan chorego

W szpitalu wykryto krwiaka w prawej części mózgu i uszkodzenia po lewej stronie. Stwierdzono, że stan mężczyzny jest zły i musi być on operowany jak najszybciej. Karetka miała go zawieźć do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu. Była już godz. 19, czyli półtorej godziny po ataku. Karetka miała pojawić się o godz. 20. Rodzina chorego zeznaje, że już wtedy lekarze byli świadomi, że jeśli mężczyzna nie przejdzie jak najszybszej operacji, to po prostu umrze.

Daremne oczekiwanie na pomoc

O godzinie 21 (gdy karetka wciąż nie przyjeżdżała) chory utracił kontakt z otoczeniem. Mógł jedynie bezwiednie ruszać rękami. Zdesperowana rodzina poprosiła o możliwość samodzielnego przetransportowania mężczyzny do szpitala w Bytomiu. Pracownicy szpitala nie wyrazili jednak zgody – gdyby chory zmarł w samochodzie, szpital mógłby zostać oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Znajomy chorego chciał zadzwonić po karetkę z innego szpitala, jednak na próżno, bo placówka w Gliwicach nie miała z nimi ważnej umowy.

Ostatecznie karetka przyjechała dopiero po 3 godzinach od wezwania. Mężczyzna trafił na stół operacyjny o godz. 23. Po operacji przez chwilę znów był przytomny. Jednak w poniedziałek rano zmarł.

Prokuratura rozpoczyna śledztwo

Sprawę śmierci 35-latka zbada prokuratura. Lekarze twierdzą, że nie jest pewnym, czy mężczyzna przeżyłby, gdyby operację przeprowadzono wcześniej. Według nich zawiódł system. Śledztwo poprowadzi Prokuratura Rejonowa Gliwice-Zachód. Planowana sekcja zwłok pokaże, czy doszło do narażenia życia pacjenta i nieumyślnego spowodowania śmierci.

Korytarz ratunkowy jest przeznaczony dla karetek. Nie blokuj go, bo sam możesz kiedyś potrzebować pomocy

Więcej o: