Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, zezwolił rolnikom na czasowe użycie (okres do 120 dni) środków ochrony roślin z grupy neonikotynoidów - Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS.
Substancje mogą być wykorzystywane w uprawie rzepaku do zwalczania m.in. pchełek ziemnych, chowacza galasówka, miniarki kapuścianej i gnatarza rzepakowca.
Rolnicy apelowali o pozwolenie twierdząc, że doszło do "sytuacji nadzwyczajnej, spowodowanej panującymi niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i wzrastającą presją organizmów szkodliwych". Ich zdaniem stosowane metody niechemiczne "są mało skuteczne".
Ministerstwo rolnictwa w komunikacie wskazało, że ze względu na bezpieczeństwo zapylaczy, czyli głównie pszczół, używanie środków ma odbywać się zgodnie z normami Europejskiego Stowarzyszenia Nasiennego.
Decyzją ministra Krzysztofa Ardanowskiego zaniepokojeni są ekolodzy. Organizacja Greenpeace zwraca uwagę, że neonikotynoidy to pestycydy toksyczne dla zwierząt.
- Neonikotynoidy stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla pszczół miodnych, ale także dla innych gatunków: pszczół dziko żyjących, różnych gatunków motyli, bezkręgowców wodnych, a nawet ptaków - mówi Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.
- Na dodatek neonikotynoidy mają działanie systemiczne. Znajdujące się w zaprawie nasiennej pestycydy znajdą się w każdej komórce rośliny, w tym w atrakcyjnym dla pszczół pyłku. To oznacza, że przyszłym roku polski rzepak będzie wysoce szkodliwy dla pszczół - dodaje Jagiełło.
W kwietniu Komisja Europejska jednoznacznie opowiedziała się za wprowadzeniem zakazu stosowania trzech środków ochrony roślin. Dotyczy on trzech neonikotynoidów - tiametoksamu, imidakloprydu i klotianidyny - które są groźne dla pszczół i powodują ich wymieranie. Dotychczas od 2013 r. obowiązywały jedynie częściowe ograniczenia w stosowaniu tych środków.