"Zatrąbisz, to cię zjedzą". Komentarze po tekście o wypadkach z winy rowerzystów

Jeżdżą bez oświetlenia, piszą smsy w czasie jazdy ze słuchawkami w uszach - rowerzyści na drogach irytują kierowców. Ci jednak także nie są bez winy. Nasz tekst wypadkach spowodowanych przez rowerzystów wywołał lawinę komentarzy o każdej ze stron.

Według danych statystycznych w ubiegłym roku rowerzyści spowodowali ponad 1,5 tys. wypadków drogowych. Zginęło w nich 119 osób, a 1481 zostało rannych. 192 rowerzystów w chwili wypadku było pod wpływem alkoholu. Najczęstszą przyczyną było nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu, a także nieprawidłowe wykonywanie manewru skrętu i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.

1,5 tys. wypadków w ubiegłym roku spowodowali rowerzyści. "Czują się wszędzie jak u siebie"

Temat ten wywołał masę komentarzy pod tekstem jak i na Facebooku gazeta.pl.

Rowerzysta nie musi przestrzegać przepisów

To przekonanie cyklistów denerwuje bardzo wielu pieszych i kierowców.

"Najbardziej mnie irytuje, gdy jadą ulicą obok siebie, zamiast gęsiego. Zatrąbisz, to cię zjedzą. A jasno kodeks drogowy mówi, że trzeba jeździć gęsiego, chyba, że np. jedzie rodzic z dzieckiem. (...) Co to kurka za peletony kolarskie?" - komentuje czytelnik rejestracjanowegokonta.

Punktem zapalnym jest to, że rowerzyści rzadko zsiadają z rowerów na przejściach dla pieszych. Zamiast tego wjeżdżają na nie bez zatrzymania, często z dużą prędkością. "Idioci nie rozumieją, że siedząc na rowerze już nie są pieszymi i nie mają pierwszeństwa. Jeśli chcą mieć pierwszeństwo, niech ściągną dupsko z roweru i "przedeptają" pasy... " - pisze Jordan Pyrkosz.

Eugeniusz Patoka zwraca uwagę: "Płaczą że brak ścieżek rowerowych. A jak jest ścieżka, to i tak jedzie jezdnią. Mimo znaków nakazu i zakazu. A co mi zrobisz?".

Bob Sapp, który jest kierowcą, motocyklistą, a czasem również rowerzystą, przyznaje: "(...) Na rowerze jeżdżę jak WUJ. Slalom, chodniki, czerwone.".


Równie niebezpieczna jest według czytelników jazda na rowerze ze słuchawkami w uszach. "Ci są zawsze o krok od śmierci.... nawet tego nie zauważając. ...Spoko" - komentuje dobroslawa4.

Bene_gesserit stwierdza: 

Są totalnie bezkarni. O ile w pobliżu nie ma policji, wiedzą, że nic im nie grozi. Nie wiem, ilu z rowerzystów zachowuje się głupio/bezmyślnie/złośliwie, ale psują opinię wszystkim. (...)

Policja lekceważy łamanie przepisów?

Wielu czytelników zwróciło uwagę na fakt, że policja i straż miejska mimo wszystko przymykają oko na nieprzestrzeganie przez rowerzystów przepisów drogowych. Starszy-65, który przedstawia się jako "nałogowy rowerzysta", pisze:

moi towarzysze po kole potrafią się zachowywać gorzej niż pijani kierowcy samochodów więc mam pytanie do naszej ukochanej Policji i innych służb drogowych: KIEDY ZACZNĄ TRAKTOWAĆ ROWERZYSTÓW TAK JAK INNYCH UŻYTKOWNIKÓW DRÓG I ZACZNĄ ICH KARAĆ RÓWNO Z KIEROWCAMI INNYCH POJAZDÓW (...)

Świadkiem takiej sytuacji był użytkownik edimerc. "Na moich oczach przed samą maską radiowozu przejechał po zebrze, między pieszymi, rowerzysta z telefonem przy uchu. Zero reakcji mundurowych" - opisuje. 

Wina jest po obu stronach

Choć wiele zarzutów jest według internautów słusznych, to znaleźli się i ci, którzy rowerzystów bronili. Piotr Makiewicz zwraca uwagę, że równie często co rowerzyści, przepisów nie przestrzegają kierowcy. Pisze: "Kierowcy przeklinają rowerzystów, ale który w 100 procentach przestrzega przepisów i jeździ 50km/h w mieście?". 

Wypowiedzieli się też sami rowerzyści. Maciej Jankowski podzielił się swoim doświadczeniem: "Kilka tygodni temu potrącił mnie autobus. Wylądowałem w rowie.
Za nim jechał ciąg osobówek. Zgadnijcie, ile się zatrzymało. Ha ha ha. Ani jedna. Kierowcy od siedmiu boleści."

Magdalena Korytowska stanęła zdecydowanie w obronie poruszających się na rowerach: "Dupsko niech ruszą piesi na trasach i przejściach rowerowych. I niech reagują na dzwonek. My mamy kask, łba nie rozwalimy, w odróżnieniu od bezmyślnych pieszych i ich piesków na dwumetrowych smyczach".

Ezo Okami zwraca uwagę, że w niektórych krajach Europy rowerzystów traktuje się zupełnie inaczej niż w Polsce. Pisze:

W Niemczech rowerzysta jest święty. Ojciec z dwójką dzieci jedzie ulicą, a sznurek samochodów cierpliwie za nimi, czekając na sposobność bezpiecznego wyminięcia w przepisowej odległości co najmniej 1.5 m. (...) Dla Polaka rowerzysty to jest szok kulturowy, że może czuć się bezpiecznie na drodze w dzień i w nocy (...) Niestety Polska to dziki kraj...

Doskonałym podsumowaniem jest komentarz Małgorzaty Góreckiej, rowerzystki, która, jak opisuje, stara się przestrzegać wszystkich przepisów i zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania:

Dbam o własne bezpieczeństwo i oto by nikt inny nie musiał przeze mnie bez potrzeby hamować itd. itp. W skrócie - myślę i przewiduję na tyle, ile to możliwe. Kluczem do bezpieczeństwa na drodze jest rozwaga i wzajemny szacunek.

Rowerowe Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Są szybsi niż karetka

Więcej o: