Nieznane są przyczyny katastrofy, do której doszło w piątek przed drugą w nocy. Samolot należał do 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Według MON samolot uderzył o ziemię i stanął w płomieniach. Wcześniej pilot katapultował się w okolicach miejscowości Saków 18 km od Malborka, ale został znaleziony martwy kilkaset metrów od wraku maszyny.
Na specjalnie zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej z udziałem szefa MON, udział wzięli także: Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika i szef zarządu działań lotniczych w Dowództwie Generalnym, pilot płk Maciej Trelka.
Obaj wojskowi stwierdzili, że jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić o przyczynach katastrofy Miga-29. Pułkownik Maciej Trelka, który jest odpowiedzialny za działania lotnicze w Dowództwie Generalnym i latał na MiG-ach 29, zaapelował również do opinii publicznej o niekomentowanie tej sprawy do czasu wyjaśnienia przyczyn przez komisję.
- Bardzo proszę nie odnosić się do tego jeśli ktoś nie ma wiedzy profesjonalnej, która pozwala mu definitywnie twierdzić, że wie, co było przyczyną. Jedynym organem, który może określić przyczyny wypadku jest Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - powiedział płk Trelka.
Jednak, jak to zwykle bywa, gdy dochodzi do podobnej katastrofy, natychmiast pojawiają się spekulacje, hipotezy na temat przyczyn tragedii. Jak podało RMF FM, 33-letni porucznik, pilot myśliwca, który brał udział w ćwiczeniach, przed katastrofą zgłaszał problemy techniczne. Z kolei okoliczni mieszkańcy mówią, że być może pilot próbował posadzić maszynę w polu, by nie spaść na pobliskie budynki - wtedy ofiar mogłoby być więcej.
Pojawiają się też teorie, że Mig-29 w trakcie ćwiczeń zderzył się w powietrzu z inną maszyną.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało komunikat w sprawie piątkowej katastrofy Miga-29.
W związku z pojawiającymi się w mediach spekulacjami dotyczącymi katastrofy samolotu Mig-29 informujemy, że pozostałe maszyny 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego uczestniczące w dzienno-nocnych lotach szkoleniowych odbywających się w dniach z 5 na 6 lipca nie uległy uszkodzeniu.
Ministerstwo Obrony poinformowało, że do czasu wyjaśnienia przyczyn wypadku wstrzymane zostały loty z użyciem tego typu samolotu.
Rodzina zmarłego pilota została objęta opieką psychologiczną. Wiadomo, że 33-latek miał ponad 800 wylatanych godzin, w tym ponad 500 na Mig-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach.