Chodzi o wpis, który Lech Wałęsa zamieścił na swoim Facebooku. Były prezydent napisał, że jeśli władza "podniesie łapę na Sąd Najwyższy", to 4 lipca pojawi się w Warszawie. Wałęsa zapowiedział, że "będzie walczył i bronił się", gdy policja "stanie mu na przeszkodzie".
Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej. Policja nie może wykonywać rozkazów w obronie łamiących konstytucji
- napisał Lech Wałęsa.
Informacja o broni wzbudziła zainteresowanie policji. Rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, mł. insp. Mariusz Ciarka poinformował dzisiaj, że policja sprawdzi, czy prezydent powinien mieć broń. - Musimy sprawdzić zasadność posiadania przez prezydenta Lecha Wałęsę broni, ponieważ wpisy mogą mieć charakter gróźb. To normalne w tej sytuacji - mówił dzisiaj mł. insp. Mariusz Ciarka.
Postanowiliśmy dowiedzieć się, jak może wyglądać sprawdzanie, czy Wałęsa może mieć broń. Policja będzie działała na podstawie Ustawy o broni i amunicji. Według funkcjonariusza policji, z którym rozmawialiśmy, niewykluczone, że były prezydent zostanie skierowany na badania lekarskie.
- Robi się tak często w przypadku, gdy są uzasadnione podejrzenia, że ktoś z pozwoleniem na broń nie powinien jej posiadać, np. z powodu choroby, nadużywania alkoholu, problemów psychicznych czy osobowościowych. Policja może też cofnąć pozwolenie, jeśli udowodni, że broń jest źle przechowywana - mówi nasz rozmówca.
Były prezydent odniósł się dzisiaj do sprawy broni.
"Ja nikogo nie straszyłem i do nikogo nie zamierzam strzelać i na nikogo napadać. Tylko stwierdziłem że mam" - napisał Lech Wałęsa i dodał, że broń, którą posiada to "tylko drogocenne podarunki".