Śledztwo ws. nielegalnego interesu rodzinnego prowadzone jest wspólnie od 2017 roku przez policję i prokuraturę. Na razie ustalono, że od 2017 roku do czerwca 2018 małżeństwo Sz. (32 i 34 lata) werbowało we Wrocławiu i okolicach kobiety (także z zagranicy, głównie z Ukrainy).
Małżeństwo miało im proponować "samodzielny zarobek", w rzeczywistości jednak kończyło się na stręczycielstwie, a więc nakłanianiu ich do prostytucji. Małżeństwo Sz. ustalało z nimi nie tylko sposób rozliczania się, ale też pobierało pieniądze za wynajem lokalu do uprawiania prostytucji.
Jak podkreśla Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu para była niezwykle skrupulatna - prowadziła własną księgowość, w której rozliczała "kontakty i usługi", świadczone klientom.
Pieniądze zarobione na sutenerstwie małżonkowie inwestowali w nieruchomości, jednak robili to poprzez rodziców. 54 i 56-letni rodzice kobiety w pełni świadomie zdecydowali się na rolę "słupów", by ukryć dochody dzieci. 23 czerwca dokonano zatrzymań: małżeństwa Sz., rodziców, a także prostytutek z ich agencji towarzyskiej.
Prokuratura przedstawiła podejrzanym w sprawie zarzuty sutenerstwa, handlu ludźmi i brudnych pieniędzy. "Część z podejrzanych przyznała się do stawianych zarzutów usiłując jednak minimalizować swoją rolę i udział w przestępstwie, a cześć kwestionowała swoje sprawstwo" - opisuje prokuratura. Ostatecznie część z członków rodzinnego seksbiznesu odmówiła składania zeznań.
26 czerwca małżeństwo Sz. zostało tymczasowo aresztowane, środki zapobiegawcze zastosowano natomiast do rodziców kobiety. Jak podkreśla prokuratura, sprawa ma charakter rozwojowy i śledczy mają już zaplanowane dalsze czynności.