Na chwilę obecną zasady regulujące przerywanie ciąży reguluje ustawa z 1993 r. Przepisy, które zawiera akt, określane są często mianem kompromisu. W myśl ustawy aborcja może zostać przeprowadzona w trzech przypadkach:
- gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu),
- gdy przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety),
- gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodnia).
Projekt ustawy zaostrzający prawo aborcyjne, który proponuje Kaja Godek, zajmuje jedynie pół strony. Inicjatorzy akcji Zatrzymaj Aborcję chcą usunąć drugą przesłankę o "ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniu płodu", pozostałe zmiany to raczej niewielkie korekty formalne wynikające z usunięcia tego punktu.
W obszernym (porównując do samych przepisów) uzasadnieniu zmian możemy dowiedzieć się, kiedy, zdaniem autorów ustawy, możemy mówić o człowieku. Autorzy projektu, powołując się na "obiektywne osiągnięcia nauk przyrodniczych (medycyny, biologii, a zwłaszcza genetyki)", stwierdzają z całą stanowczością: "życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia". To nieprawda. Naukowcy przyznają, że nie da się jednoznacznie określić momentu, w którym powstaje człowiek, ponieważ jest to bardzo skomplikowany proces.
Nie ma etycznego sformułowania, które by umiejscowiło poczęcie życia jako istoty ludzkiej w jednym punkcie, bo jest to proces. Zapłodnienie komórki jest startem, ale to nie jest równoważne istocie ludzkiej. Sam poród i uzyskanie zdolności samodzielnego bytu jest momentem, kiedy możemy mówić o człowieku
- mówił jakiś czas temu w rozmowie z Gazeta.pl dr Grzegorz Południewski, ginekolog i położnik. W tym tekście opisaliśmy natomiast, co to jest zygota i kiedy przestaje się być embrionem.
Według sondażu przeprowadzonego pół roku temu dla serwisu ciekaweliczby.pl 85 proc. Polaków jest przeciwnych zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Podobnie jest z sondażem przeprowadzonym w styczniu przez IBRIS dla "Rzeczpospolitej". Na pytanie "czy pani/pana zdaniem powinno się zakazać aborcji w przypadku ciężkiej i nieusuwalnej wady płodu". 70,3 proc. odpowiedziało, że nie ("zdecydowanie nie": 57 proc., zaś "raczej nie" 13,3 proc.).
Z kolei w badaniu przeprowadzonym przez Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24 75 proc. respondentów odpowiedziało, że jest za utrzymaniem obecnego prawa, 17 proc. opowiedziało się za zaostrzeniem przepisów, 8 proc. przyznało, że nie ma zdania na ten temat.