W programie TVP Info "Woronicza 17", prowadzonym przez Michała Rachonia gorąca dyskusja na temat nowelizacji ustawy o IPN. Najpierw Jacek Sasin z PiS przekonywał, że ostateczny kształt ustawy to "ogromny sukces polskiego rządu", dzięki któremu doszło wspólnego oświadczenia Benjamina Netanjahu i Mateusza Morawieckiego.
- Bezprecedensowe oświadczenie, można z całą pewnością powiedzieć, ze nie byłoby takiego oświadczenia, gdyby nie to, że 5 miesięcy temu zdecydowaliśmy, by przyjąć tę ustawę, ustawę, która ściągnęła na nas falę krytyki międzynarodowej, ale my wytrzymaliśmy presję - powiedział Jacek Sasin, dodając później, że przepisy zostały zmienione, bo "osiągnęły swój cel".
Następnie nowelizację ustawy o IPN nie bez ironii skomentował senator Jan Filip Libicki. - Ja z pewną nadzieją patrzę na sekwencję wydarzeń w ostatnich miesiącach ze strony PiS. Zmieniliśmy ustawę o IPN, bo była dobra, zmieniliśmy ustawę o sądach, bo była dobra, zmieniliśmy panią premier Szydło, bo była dobra, zmieniliśmy Antoniego Macierewicza, bo był dobrym ministrem. Ja chcę podpowiedzieć PiS-owi, że ma bardzo dobrego prezesa i mam nadzieję, że ta sytuacja wpisze się w ten cały ciąg wydarzeń, z którym mamy do czynienia - powiedział.
Następnie senator, już w ostrzejszych słowach, podsumował zmiany w ustawie o IPN. -Cofamy się przed państwami izraelskim i amerykańskim, i to dobrze, natomiast ta ustawa miała drugi komponent, gdzie karano za propagowanie, że tak powiem, zbrodni banderyzmu i tu się nie cofamy, bo Ukraina jest słabsza i nie może nam przeszkodzić w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, więc wolno okładać Ukraińców kijem po głowie - powiedział.